To właśnie ona najgorzej zniosła ujawnioną zamianę dzieci - od kilku lat leczy się psychiatrycznie. Podobnie jest z jej biologiczną córką, która była wychowywana w innej rodzinie - Edytą. One obie oraz Andrzej Ofmański i państwo Wierzbiccy dostali najwyższe odszkodowanie - po 300 tys. zł - bowiem zdaniem sądu zostali najbardziej skrzywdzeni. ”Przeżyli to wyjątkowo boleśnie. Bardzo źle zaadaptowali się do nowych warunków. A Edyta nie radzi sobie w tej sytuacji, ograniczyła kontakt z obiema rodzinami. Nie podjęła także pracy” - uzasadniała wyrok Ewa Malinowska, sędzia prowadząca sprawę.

Reklama

Rzeczywiście, 25-letnia dziś Edyta odcięła się od ludzi, praktycznie nie wychodzi z domu, ma fatalny kontakt z rodzicami. Nawet nie pojawiła się w sądzie. ”Powiedziała mi, że się zastanowi. Ale nie przyszła. Choć może to dobrze, bo ani Niny, ani Kasi też nie ma” - mówi Halina Wierzbicka, która wychowywała Edytę.

>>> Zamiana dzieci zniszczyła dwie rodziny

Sąd uznał, że wszystkim zostało odebrane podstawowe prawo do wychowania we własnej rodzinie. Pomyłka wywarła ogromny wpływ na życie obu rodzin. Biologiczna matka Katarzyny i przyszywana matka Niny, czyli Elżbieta Ofmańska, zdaniem lekarzy doznała 60-proc. uszczerbku na zdrowiu. Choruje na depresję. ”Zdarza się, że zastyga z czajnikiem w ręku na dwie godziny” - mówi jej mąż Andrzej. Choć pozostali uczestnicy tego dramatu przeżyli go również ciężko, do wczoraj nie doczekali się żadnej pomocy od odpowiedzialnych za tę sytuację instytucji. Nie zaproponowano im nawet pomocy psychologicznej.

”Kiedy zwracali się z prośbą o pomoc do Ministerstwa Zdrowia, spotykała ich obojętność” - mówiła sędzia Malinowska.

Reklama

Rodzinom pozostawała tylko droga sądowa. Ale 7-letni proces sądowy dodatkowo rozdrapywał im rany. ”Każdą rozprawę potwornie przeżywałam” - przyznaje DZIENNIKOWI Elżbieta Ofmańska.

>>> Chcą dwóch milionów za podmianę dzieci

Czy pomimo to było warto? Rodzice przyznają, że dzięki przyznanemu odszkodowaniu będą przynajmniej mogli pomóc swoim dzieciom stanąć na nogi. ”Będziemy mogli kupić mieszkanie córce. Może wtedy coś się zmieni?” - mówi Aleksander Wierzbicki, który wychowywał przez wiele lat biologiczną córkę państwa Ofmańskich - Edytę.

Reklama

Również zdaniem psychologów wyrok może mieć korzystny wpływ na rodziny. ”Wszystkie osoby w tej sprawie mają irracjonalne poczucie winy” - mówi Ewa Chalimoniuk z Laboratorium Psychoedukacji. ”Wyrok pomoże odciążyć im psychikę, choć oczywiście nie powetuje strat. Dla rodziców obu zamienionych dziewczynek najważniejsze było to, że wskazano winnego ich tragedii. To potwierdza, że oni nie mieli wpływu na sytuację, a jedynie byli jej ofiarami” - dodaje.

Proces ciągnął się tyle lat, bo nikt nie chciał wziąć na siebie odpowiedzialności za zamianę dzieci. Ministerstwo Zdrowia zrzucało winę na wojewodę mazowieckiego, ten zaś na Akademię Medyczną. ”Urzędnicy nie mogą się uchylać od odpowiedzialności” - argumentowała sędzia. Dlatego według wyroku wszyscy ponoszą jednakową winę. O ile nie złożą apelacji, będą musieli solidarnie zapłacić odszkodowanie.

”To bezprecedensowy wyrok. I kwota jest jak na polskie warunki całkiem wysoka. Jednak tym rodzinom nic już nie naprawi krzywd, jakie im wyrządzono, nawet jakby dostali 5 mln” - mówi prof. Andrzej Rzepliński, sędzia Trybunału Konstytucyjnego.