Kontrowersyjny polityk PO jest najjaśniejszą gwiazdą polskich mediów. W 2008 roku pojawiło się aż 5840 tekstów na temat Palikota. Oznacza to, że średnio można było przeczytać o nim prawie 20 artykułów dziennie. Badania firm Newton Media i NewsPoint potwierdzają, że Palikot nie robi wokół siebie szumu za pomocą chwalenia się dokonaniami w poselskiej pracy. Gdy uderza w oponentów, zapewnia sobie taką liczbę artykułów, której pozazdrościć mu może każdy poseł.

Reklama

>>> Palikot żałuje słów o "piciu na Chrystusa"

Eugeniusz Kłopotek przyznaje, że dziś trwa bezwzględna walka o telewidzów, radiosłuchaczy i czytelników, bo obecność w mediach politykom pomaga. "A co najchętniej biorą media? Wszystkie niepospolite postacie i typy zachowań. Ludzie w tej szarzyźnie dnia codziennego lubią czytać właśnie o takich postaciach. Palikot doskonale zdaje sobie z tego sprawę i jak widać, świetnie wykorzystuje swój luzacki charakter i dystans do tego, co się wokół niego dzieje" - mówi Kłopotek w rozmowie z DZIENNIKIEM.

Z raportu o cytowalności Palikota wynika, że największy rozgłos przyniosła mu afera ze stycznia. Zasłynął wtedy wypowiedzią na temat byłej minister Grażyny Gęsickiej, w której zasugerował, że się prostytuuje, oraz tekstem na temat orientacji seksualnej Jarosława Kaczyńskiego. Codziennie pojawiało się wówczas około 30 artykułów o polityku.



>>> Przeczytaj, co Janusz Palikot mówił o szefie PiS

Eugeniusz Kłopotek, który dzięki swymi wypowiedziom również jest częstym gościem mediów, twierdzi, że tego rodzaju sława może być uciążliwa. "Mam wrażenie, że mnie jest aż za dużo w mediach. Moi znajomi mówią mi: wyhamuj, bo nawet jak otwieramy lodówkę, to nam Kłopotek wyskakuje" - mówi DZIENNIKOWI poseł PSL.