"Kinoteka", która w tym roku także reklamowała się hasłem z oryginalnego spotu reklamowego braci Quay: "Nie ma <v> w słowach <wódka> i <festiwal>", osiągnęła już na Wyspach status największej prezentacji dorobku filmowców z Polski. O sukcesie polskiego festiwalu donosiły gazety "Guardian", "Times Out" czy najbardziej prestiżowe brytyjskie magazyny filmowe. Przychylnie o polskim kinie opowiadał też w swoim programie Jonathan Ross, jeden z kultowych komików i krytyków filmowych.

Reklama

>>>Filmy Wajdy pokażą na gejowskim festiwalu

"Po kilku latach istnienia jako niszowe wydarzenie artystyczne "Kinoteka" stała się rozpoznawalną marką. Pokazujemy to, co się dzieje w polskim kinie, ale nie uciekamy też od podsumowań i retrospektywy" - mówi dyrektor festiwalu, Marlena Łukasiak z londyńskiego Instytutu Kultury Polskiej, twórcy "Kinoteki".

Nasze rodzime kino staje się też popularne wśród Brytyjczyków - to oni coraz częściej wykupują bilety na polskie seanse. A było co oglądać - dramat Małgorzaty Szumowskiej "33 sceny z życia" czy brytyjska premiera "Czterech nocy z Anną" Jerzego Skolimowskiego, który na Wyspach ma status zasłużonego weterana polskiego kina. Na dyskusję o polskiej "Nowej Fali" do Londynu przyjechał też Andrzej Żuławski. Nie zabrakło oczywiście najnowszych hitów kinowych, m.in. filmu "Idealny chłopak dla mojej dziewczyny".

Reklama

>>>Prawica nawołuje do bojkotu filmu o "Che"

Jednak najdłuższej oczekiwanym wydarzeniem polskiego festiwalu stał się wczorajszy koncert Michaela Nymana, jednego z bardziej szanowanych brytyjskich kompozytorów współczesnych, który w ogromnej hali Barbicanu zagrał razem z polskim zespołem akordeonowym Motion Trio.

Nyman, który niedawno przyznał się do swoich polskich korzeni - obydwoje jego dziadkowie pochodzili z Polski - napisał na tę okazję utwór "Początek", muzyczną kompozycję zainspirowaną polską kinematografią, m.in. filmami Andrzeja Wajdy, Krzysztofa Kieślowskiego, Andrzeja Munka czy Doroty Kędzierzawskiej.

Reklama

>>>Majdanek "zagrał" w oscarowym hicie

"Przyznaję się, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy obejrzałem więcej polskich filmów niż w całym moim życiu" - mówił artysta, któremu tak spodobała się współpraca z akordeonistami z Motion Trio, że już zapowiedział wspólną trasę koncertową.

"Ja i mój zespół jesteśmy pod wrażeniem siły muzyki, jaką grają. Ich dźwięki to ten element, którego brakowało w naszej pracy. Współpraca z Motion Trio i londyńskim Instytutem Kultury Polskiej to jeden z bardziej ekscytujących projektów, w jakich brałem udział" - podkreśla Brytyjczyk.