Czy gen. Wojciech Jaruzelski wydał w 1975 roku rozkaz zestrzelenia nad Czechosłowacją samolot z uciekającym Dionizym Bielańskim? Dyrektor Biura Edukacji Publicznej IPN dr Łukasz Kamiński nie ma wątpliwości, że tak. Dowodzi tego odnaleziona niedawno w archiwach notatka.

Reklama

"Po telefonicznym połączeniu się z dyżurnym Sł. Bezp. w Krakowie otrzymałem następujące informacje: samolot zestrzelony został na terenie Czechosłowacji w miejscowości TRANAWA k/Brna w dniu dzisiejszym o godz. 15.56 na polecenie Ministra Obrony gen W. Jaruzelskiego" - pisał dyżurny wrocławskiej służby bezpieczeństwa 16 lipca 1975 roku.

>>>IPN: Gen. Jaruzelski kazał zestrzelić uciekiniera

Choć Kamiński był przekonany, że to dowodziło bezpośredniego polecenia gen. Jaruzelskiego, to tak pewny nie jest inny historyk Instytutu Pamięci Narodowej. Antoni Dudek w rozmowie z TVN 24 stwierdził, że gen. Wojciech Jaruzelski nie mógł wydać rozkazu zestrzelenia samolotu nad terytorium czechosłowackim, bo nie miał takiej możliwości. W jego ocenie notatka dowodziła jedynie, że wydał na to zgodę.

Reklama

I taka jest też linia obrony samego generała. "Nie mogłem jako polski minister obrony wydawać jakiegokolwiek rozkazu lotnictwu ani przedstawicielom innego państwa, to wie i rozumie nawet zwykły żołnierz" - powiedział Jaruzelski.

Zaznaczył, że "niezależnie od tego, ubolewa, że zginął człowiek". Przypomniał, że "to był czas antagonistycznego podziału Europy i świata z różnymi tego konsekwencjami". "Dziś po 35 latach nadawany jest temu sensacyjny wymiar" - powiedział. Zaznaczył, że "liczy, że prokuratura przeprowadzi stosowne śledztwo".