Do zdarzenia doszło na dworcu kolejowym w Lęborku. Wczoraj późnym wieczorem 60-letni mieszkaniec wypił porządny haust denaturatu. Za zakąskę miał mu posłużyć papieros. Jednak gdy tylko sięgnął po ogień, stanął w płomieniach.

Policja nie wyjaśnia jak to możliwe, ale najprawdopodobniej podczas picia alkoholu mężczyzna po prostu wylał trochę fioletowej cieczy na ubranie. Na szczęście na dworcu było jeszcze kilka osób, którzy natychmiast powiadomili pogotowie o "płonącym mężczyźnie". Udało się go uratować, choć ma poparzone 60% powierzchni ciała.

Reklama