”Miejsca w żłobku publicznym nie ma. Ceny prywatnego lub opiekunki są tak wysokie, że pochłonęłyby prawie całe zarobki żony. Dlatego zrezygnowała z pracy i została w domu z dzieckiem” - opowiada mieszkaniec podwarszawskiej gminy Piaseczno, ojciec rocznej Helenki. Podobne problemy ma większość młodych rodziców, bo - jak wynika ze statystyk - miejsc w polskich żłobkach wystarcza zaledwie dla 2 proc. dzieci w wieku do 3 lat. Tylko 16 proc. gmin (czyli ok. 400) posiada żłobki. W sumie w całym kraju jest ich 503, z czego 5 proc. stanowią placówki niepubliczne. Pod względem dostępności do żłobkowej opieki i edukacji znajdujemy się na szarym końcu w Unii Europejskiej, tymczasem Bruksela zaleca, by do 2010 r. do żłobków chodziła co najmniej jedna trzecia maluchów do 3. roku życia.

Reklama

Sytuację ma zmienić przygotowana przez resort pracy ustawa o opiece nad małymi dziećmi. Jak dowiedzieliśmy się w MPiPS, przeszła już ona konsultacje międzyresortowe oraz społeczne.Minister Jolanta Fedak zapowiada, że ułatwienia w zakładaniu żłobków zaczną obowiązywać od czerwca przyszłego roku. Chce także już wkrótce uruchomić rządowy program ”Żłobek w każdej gminie”. Ministerstwo szacuje, że dzięki tym działaniom w całym kraju może powstać 10 tys. nowych miejsc w tych placówkach.

Najważniejszą zmianą jest wyłączenie żłobków spod kurateli Ministerstwa Zdrowia: od tej pory mają one podlegać resortowi pracy. Wszystko po to, by złagodzić obowiązujące teraz, surowe jak w szpitalach, normy techniczne i sanitarno-epidemiologiczne. ”Dostosowanie pomieszczeń do tych norm jest trudne i kosztowne. Wymaga utrzymywania dodatkowych etatów, np. praczki, bo pościel musi być prana w żłobku. Płacą za to gminy i są to niemałe pieniądze. Jesteśmy wdzięczni za tę szczodrość, ale w sytuacji, gdy w kolejce do naszego żłobka jest troje dzieciaków na jedno miejsce i na przyjęcie czekają rok, nie załatwia to problemu rodziców. Jeśli wymagania będą mniej restrykcyjne, gminy będzie stać na finansowanie większej liczby placówek” - opowiada Anita Kura z samorządowego żłobka nr 22 w Krakowie.

Ale to nie koniec rewolucji: ustawa ma również wprowadzić zupełnie nowe formy opieki nad maluchami. Minister Fedak proponuje, by były to mniejsze od żłobków kluby dziecięce, dzienni opiekunowie oraz dofinansowane przez państwo nianie.

Reklama

Duże nadzieje z nową ustawą wiążą właściciele prywatnych placówek. ”Jeśli wejdzie w życie, będę mogła wystąpić o dofinansowanie do gminy. Teraz nie mam takiej możliwości, dlatego wychodzę na zero, ale jestem cierpliwa i czekam na nowe przepisy” - mówi Małgorzata Grzybowska z Akademii Malucha „Mała Panda” w podwarszawskim Brwinowie. Grzybowska opiekuje się piętnaściorgiem maluchów, ale planuje rozwinięcie działalności. ”Dzięki dotacjom będę mogła obniżyć ceny, a wtedy na zostawienie u mnie dziecka będzie stać także niezamożnych rodziców” - dodaje.