W piątek Cejrowski podpisywał swoje książki na poznańskim runku. Podeszli do niego przedstawiciele poznańskiego oddziału Kampanii Przeciw Homofobii z plakatem "Zakaz cejrowania" i "Odrobinę tolerancji". Chcieli wręczyć podróżnikowi w prezencie maskotkę teletubisia i różowego lizaka z wiatraczkiem. Cejrowski odmówił i odpowiedział: "Od pedziów nie biorę. Nie wezmę. Brzydzę się was. To może być zahivione. Grzech sodomski należy potępiać".

Reklama

p

Przedstawiciele Kampanii Przeciw Homofobii nie ukrywają, że chcieli sprowokować podróżnika. "Tak naprawdę to podejrzewaliśmy, że udowodnimy, iż jest to człowiek agresywny wobec mniejszości seksualnych" - mówi Sandra Wiktorko, koordynatorka poznańskiego oddziału KPH.

Prowokacja już kosztowała Cejrowskiego zaproszenie do Poznania za rok. "Zależało nam na zapewnieniu wysokiego poziomu Festiwalu Dobrego Smaku, a to co zrobił pan Cejrowski na pewno nie było w dobrym smaku" - mówi "Głosowi Wielkopolski" Wojciech Lewandowski, producent Festiwalu.

Reklama

"Zdecydowanie odcinamy się od piątkowego incydentu. Jeśli Wojciech Cejrowski oficjalnie nie przeprosi Kampanii Przeciw Homofobii to nie będziemy się upierać nad jego obecnością w przyszłym roku" - dodaje.

Problemu w wypowiedzi Cejrowskiego nie widzi wydawca jego książek - Zysk i Spółka. Być może dlatego, że jego książki zajmują drugie i trzecie miejsce na liście bestsellerów wydawnictwa. "Wykluczanie kogokolwiek ze względu na głoszone poglądy, rasę, płeć, kulturę czy zachowanie nigdy nie służyły dobrze idei tolerancji" - powiedział gazecieprezes wydawnictwa, Tadeusz Zysk.