Jednocześnie wielki dramat przeżywa sama surogatka. We wrześniu sędzia rodzinny z Łodzi zdecyduje, czy ograniczyć jej prawo do opieki nad dwiema córkami.

Reklama

Tę sprawę opisywaliśmy kilka tygodni temu. 32-letnia łodzianka Beata Grzybowska postanowiła walczyć o prawo do opieki nad chłopcem, którego urodziła. Jednocześnie o prawo do opieki nad niemowlęciem wystąpił biologiczny ojciec dziecka. Teraz do sprawy wkroczyły sądy rodzinne, które chcą się przyjrzeć obu rodzinom: niemal w tym samym czasie warszawski sąd wszczął postępowanie o odebranie praw rodzicielskich ojcu, a łódzki o zmianę formy ograniczenia władzy rodzicielskiej Beacie Grzybowskiej, która samotnie wychowuje dwie dziewczynki.

W jej przypadku oznacza to, że może utracić dzieci. Łodzianka ma już bowiem ograniczone prawa rodzicielskie, ponieważ rodzina od pięciu lat jest pod nadzorem kuratora. ”Odkąd przyszło pismo z sądu, dziewczynki nie chcą spać w swoim łóżku, bo boją się, że ktoś je ode mnie zabierze” - płacze Beata Grzybowska. Postawą sądu oburzona jest adwokat kobiety, mecenas Maria Wentlandt-Walkiewicz. ”Ona jest wspaniałą matką! Jeśli ktokolwiek odbierze jej dziewczynki, pójdziemy do Strasburga” - zapowiada mecenas.

Powodem działań łódzkiego sądu jest m.in. rozgłos medialny wokół historii surogatki. Biegły psycholog sprawdzał, jak ta wrzawa wpłynęła na dziewczynki. Sąd przyjrzy się także warunkom materialnym, w jakich mieszkają. ”Nie rozumiem tego, przecież rok temu nie miałam lepiej i nie było żadnego problemu” -mówi Grzybowska.

Reklama

W tej chwili nie wiadomo także, jak potoczą się losy chłopca urodzonego w maju przez Grzybowską. Jeden ze scenariuszy może być taki, że dziecko trafi do placówki opiekuńczej. Sąd chce odebrać ojcu prawa rodzicielskie z tego samego powodu: zbytniego nagłośnienia sprawy. ”To złodziejstwo dzieci” - nie kryje oburzenia poseł PO Jarosław Gowin, autor projektu ustawy bioetycznej i zwolennik zakazu procederu wynajmowania brzucha na ciążę. ”To, co robią sądy w Warszawie i Łodzi, to głębokie nadużycie moralne. Dzieci to nie są rzeczy, które można przesuwać z miejsca na miejsce. I choć uważam, że Beata Grzybowska powinna mieć przynajmniej prawo do widywania się z dzieckiem, które urodziła, to w tej chwili odbieranie ojcu praw rodzicielskich jest najgorszą rzeczą, jaką można zrobić” - mówi Gowin.