Trzy osoby, które trafiły do izolatek szpitali zakaźnych w Warszawie i Elblągu, odetchnęły z ulgą. Wstępne wyniki badań nie wykazały, by podejrzewani o zarażenie się wirusem H1N1 pacjenci faktycznie mieli świńską grypę.

Reklama

>>> Polacy wykupują maski, bo boją się grypy

W Elblągu potwierdził to DZIENNIKOWI Janusz Dzisko z wojewódzkiej stacji sanitarnej. Warszawski sanepid też twierdzi, że nie ma powodów, by podejrzewać pacjentów o rozsiewanie wirusa.

W Warszawie na obserwacji przebywają Polak i Meksykanka. Ten pierwszy 13 dni temu wrócił z Meksyku po sześciu tygodniach pobytu w tym kraju. Źle się poczuł przed pięcioma dniami.

Meksykanka przyleciała do Polski 24 kwietnia. Dwa dni później z objawami grypy zgłosiła się do prywatnej kliniki. Tam przepisano jej leki na grypę. Wczoraj zgłosiła się ponownie do lekarza, który skierował ją do szpitala przy Wolskiej.

Reklama

>>> Powrót wysokiego ryzyka z Meksyku

W szpitalu w Elblągu na obserwacji pozostaje kobieta, która wróciła z Meksyku 24 kwietnia. Wczoraj zgłosiła się do lekarza pierwszego kontaktu z objawami grypy. Ten po wstępnym badaniu natychmiast skierował ją do szpitala zakaźnego w Elblągu.