Zanim przyjedzie lekarz lub sami zorganizujemy transport na pogotowie, ofiarę ataku - zwłaszcza jeśli ukąsi ją kilka owadów naraz - trzeba ułożyć w miejscu osłoniętym od słońca i podać leki przeciwbólowe i uspokajające. Miejsce użądlenia trzeba jak najszybciej przemyć wodą utlenioną lub jodyną. Można też zrobić okład z tzw. kwaśnej wody - Altacetu. Jeśli doszło do uszkodzenia skóry, trzeba przyjąć leki przeciwzapalne. Ulgę powinno przynieść wypicie wapna.

Jeśli nie mamy przy sobie żadnych leków, pomaga potarcie miejsca ukąszenia... sokiem z cebuli.

Jeśli jednak użądlony jest alergikiem, może w wyniku wstrząsu stracić przytomność. Wtedy natychmiast trzeba zastosować sztuczne oddychanie jak przy reanimacji. A pamiętać musimy, że na jad os uczulonych jest 30 proc. kobiet i aż 60 proc. mężczyzn.

Śmiertelnie niebezpieczne jest użądlenie alergika w gardło. Wtedy cenna jest każda sekunda, bo spuchnięty przełyk zaczyna dusić. Natychmiast musimy przywrócić oddychanie - trzeba ostrożnie wprowadzić do gardła użądlonego wąską rurkę, w sytuacjach polowych - choćby od długopisu, przez którą będzie mógł łapać powietrze. I jak najszybciej wezwać pomoc lekarską.

I pamiętajmy! Wzywając lekarza, zawsze informujmy, czy użądlony jest przytomny i czy występują obrzęki w okolicach oczu, ust lub krtani. I czy ma problemy z oddychaniem i drgawki. To pomoże lekarzowi w przygotowaniu właściwych leków.







Reklama