Papamobile z Benedyktem XVI pojawił się na placu Piłsudskiego tuż po 9. Przejechał przez tłum bardzo powoli, tak by pielgrzymi mogli przyjrzeć się papieżowi. Gdy Ojciec Święty pojawił się na stopniach ołtarza, wierni zamilkli w oczekiwaniu na jego pierwsze słowa. Benedykt pozdrowił wiernych po polsku: "Pokój z Wami".

"Niech żyje papież!" - głośno odpowiedzieli pielgrzymi, wiwatując na jego cześć i machając flagami.

Papieża powitał prymas Polski kard. Józef Glemp. "To tylko majowy deszcz! Wytrzymamy" - pocieszył na początek moknących na placu Piłsudskiego pielgrzymów. "Wasza Świątobliwość przywołuje nam pamięć o Janie Pawle II i o świętym Benedykcie, który położył fundamenty pod chrześcijańską Europę. Jednak przede wszystkim osoba Waszej Świątobliwości kieruje nas ku postaci Piotra Apostoła, wybranego przez Chrystusa na głowę Kolegium Biskupów" - zwrócił się bezpośrednio do Benedykta najważniejszy z polskich duchownych.

Papież przemówił do wiernych po drugim czytaniu. Pielgrzymi zareagowali gromkimi brawami, gdy przytoczył na początek historyczne słowa Jana Pawła II, sprzed 27 lat. : "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi". Przypomniał udział papieża Polaka w dziejach Europy. A także to, że mija właśnie 25. rocznica śmierci Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Zanim przeszedł do kazania, podziękował prymasowi za powitanie. Zwrócił się także do obecnego na pl. Piłsudskiego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, dziękując za jego obecność.

W swojej homilii Benedykt XVI przypomniał nam o potrzebie pielęgnowania wiary. Wedle jego słów, jest ona darem, ale też wyzwaniem. Tradycja Kościoła ukształtowała się z troski o prawdę i Kościół nie może dopuścić, by zamilkł Duch Prawdy. Nie możemy ulec pokusie relatywizmu czy subiektywnego i selektywnego interpretowania Pisma Świętego. Tylko cała prawda pozwoli przylgnąć do Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał dla naszego zbawienia. Ojciec Święty zaznaczył, że podobnie jak w minionych wiekach, dziś też są osoby i środowiska, które odchodząc od tej tradycji, chciałyby zafałszować słowo Chrystusa. I usunąć z Ewangelii prawdy, według nich zbyt niewygodne dla współczesnego człowieka. Za te prawdy odpowiedzialni są następcy apostołów, hierarchowie Kościoła. Ale także wszyscy chrześcijanie powinni czuć na sobie część tej odpowiedzialności.

Papież zakończył kazanie po polsku: "Niech Maryja, Królowa Polski, wskazuje wam drogę do swego Syna i towarzyszy wam na drodze do szczęśliwej i pełnej pokoju przyszłości. Niech nigdy nie zabraknie w waszych sercach miłości do Chrystusa i Jego Kościoła".

Komunię świętą z rąk Benedykta XVI przyjęło kilkadziesiąt osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i matka ks. Jerzego Popiełuszki. Inni wierni przyjmowali eucharystię z rąk 200 księży, kleryków i świeckich szafarzy.

Msza odprawiona została w większości po łacinie. Tylko niektóre części wierni usłyszeli po polsku: m.in. czytania biblijne, wyznanie wiary, a także niektóre modlitwy. Wiernym wręczano książeczki z tekstem po łacinie. Dzięki temu wszyscy mogą się włączyć w modlitwę. Wraz z papieżem mszę koncelebrowało 120 księży i biskupów z różnych krajów świata.

Nabożeństwo zakończyło się o 11.15. Papież nie zniknął jednak od razu w zakrystii za ołtarzem. Zszedł do wiernych. Wielu z nich udało się uścisnąć papieską dłoń.

Benedykt XVI udał się potem do Nuncjatury Apostolskiej na obiad. Po południu opuści Warszawę. Poleci śmigłowcem do Częstochowy i potem do Krakowa, gdzie spędzi noc.



















Reklama