Jacek Kędziora jest teraz na urlopie - ponad trzy tygodnie temu złożył raport z prośbą o odejście na emeryturę. Prośba jednak nie została przyjęta, a tydzień później komendant główny Konrad Kornatowski polecił wszcząć wobec Kędziory postępowanie dyscyplinarne. To ewenement, bo szef stołecznej policji de facto jest w randze komendanta wojewódzkiego, a "dyscyplinarki" dla takich oficerów to rzadkość.

Reklama

Postępowanie dotyczy nieprawidłowości przy przyznaniu ochrony policyjnej rodzinie Cz. z Wołomina. Prosił o to brat dwóch zastrzelonych mężczyzn. Gdy sprawa stała się głośna (zabójca ścigany przez policję popełnił samobójstwo - red.), posady straciło dwóch prokuratorów, a w policji zawieszony został wiceszef wydziału do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw. Szybko jednak okazało się, że o nieprzyznaniu ochrony rodzinie decydował nie zawieszony funkcjonariusz, ale szefostwo komendy. W dodatku sprawą zajęła się prokuratura. "20 marca zostało wszczęte postępowanie w sprawie nieprawidłowości w zapewnieniu ochrony braciom Cz." - potwierdza DZIENNIKOWI rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. Tamtejsi śledczy (sprawa trafiła do Łodzi, by nie pojawiły się posądzenia o stronniczość - red.) nie postawili na razie nikomu zarzutów.

O tym, że Jacek Kędziora ma szansę stracić stanowisko, DZIENNIK już pisał. W sobotnim wydaniu opisaliśmy sprawę fałszowania policyjnych statystyk. Jedna z dziewięciu kontroli pracujących obecnie w KSP wykryła, że ze statystyk zniknęło około tysiąca przestępstw. Pisaliśmy też, jak policjanci z prewencji na każdej służbie muszą wypisywać określoną liczbę mandatów i legitymować kilkadziesiąt osób, by wyrobić "normę". "Nie bez znaczenia jest także fakt, że Jacek Kędziora jest w dobrych stosunkach z wiceszefem MSWiA Markiem Surmaczem. To oznacza upolitycznienie jego komendy, a i sam Surmacz ma bardzo złe notowania w ministerstwie" - mówią rozmówcy DZIENNIKA.

Wśród następców Kędziory wymienia się szefa policji z Gdańska, Jacka Solińskiego - czytamy w DZIENNIKU.