"Nie znajduję tam dla siebie miejsca. Nie mam tam w tej chwili zadań. Zostałem odsunięty od pracy, którą wykonywałem wiele lat. Niech pan sobie wyobrazi samochód rozpędzony do 150 km/h i w pewnym momencie zaciąga mu się hamulec ręczny" - mówi tvp.info agent Tomek. Próbował namówić nowe kierownictwo biura, by pozwolono mu szkolić młodych agentów, jednak nie dostał na to zgody. Odszedł więc ze służby i poszedł na emeryturę.

Reklama

A jak wyglądała jego praca w CBA? "Schlebia mi to, że brytyjskie media pozytywnie na mój temat pisały porównując mnie do Jamesa Bonda. Korzystałem z podobnych gadżetów, jakimi posługiwał się James Bond, tylko ja i moi koledzy, z którymi współpracowałem, wykonywaliśmy to w realu, a nie na filmie" - tłumaczy.

Jednocześnie dodaje, że stwierdzenia posłanki Sawickiej, że się w niej zakochał są nieprawdziwe. "Pani Sawicka gada same bzdury, które nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości. Powiem wprost: Nie. Nawet w najgorszych snach taka myśl, by mi przez głowę nie przeszła" - mówi