10 listopada minie siedem miesięcy od katastrofy rządowego tupolewa pod Smoleńskiem. W programie Moniki Olejnik w TVN24 Beata Gosiewska mówiła, że po tym czasie wie "zdecydowanie za mało, narastają wątpliwości". Jej zdaniem śledztwo w sprawie tragedii prowadzone jest w sposób skandaliczny, a żadna ze stron nie chce wyjaśnić przyczyn katastrofy samolotu.

Reklama

Wdowa po pośle PiS mówiła, że niepokoi ją brak wiarygodnych informacji, a dokumenty, jakie docierają do Polski, są często - jej zdaniem - niezwiązane ze sprawą. "Od siedmiu miesięcy czekam na dokument kluczowy - protokół sekcji zwłok" - powiedziała Beata Gosiewska. Jak dodała, nikt nie potrafi jej wyjaśnić, "czy na pewno została przeprowadzona sekcja zwłok".

"Nieoficjalnie wiem, że protokołu sekcji mojego męża nie ma. Złożyłam wniosek, który do dziś nie został rozpatrzony" - poinformowała Gosiewska. "Nasi bliscy zostali pochowani bez stwierdzenia przyczyn śmierci. Nie wiem, czy w trumnie był mój mąż, mam taką nadzieję" - stwierdziła.

Według Gosiewskiej nikt z rodziny nie był przy zamykaniu trumny, a minister zdrowia Ewa Kopacz poinformowała, że ciało zostało zidentyfikowane zanim rodzina dotarła na miejsce. "Chciałabym, żeby zostały wykonane profesjonalne badania, które określą przyczynę śmierci, być może przyczynę katastrofy" - powiedziała wdowa po pośle PiS.

Reklama

W "Kropce nad i" Beata Gosiewska zadeklarowała, że nie ma zaufania do rosyjskiej komisji, badającej katastrofę pod Smoleńskiej, ale też "do żadnego ciała, które bada tę katastrofę". Przypomniała, że część rodzin ofiar wnioskowała o powołanie komisji międzynarodowej z niezależnymi ekspertami. Obecni są - zdaniem Gosiewskiej - "sędziami we własnej sprawie i trudno mieć do nich zaufanie".

Beata Gosiewska ma żal do Kancelarii Sejmu, że nie pomogła jej przy pochówku męża. "Był komunikat, że posłowie nie są pracownikami kancelarii" - twierdzi. W TVN24 żaliła się, że na cmentarz musiała pojechać sama, "sama zobaczyć rów wykopany jak w Katyniu".

"Na śmierci 100 osób nie da się zbudować pojednania z Rosją" - powiedziała wdowa po Przemysławie Gosiewskim w "Kropce nad i".