Jak poinformował prok. Sławik, do prokuratury z zakładu medycyny sądowej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach dotarły wyniki badań genetycznych sześciu z ośmiu znalezionych fragmentów ludzkiego ciała. Dodał, że są to części jednego ciała, Eugeniusza Wróbla.

Reklama

W ocenie Sławika wyniki badań mają istotne znaczenie dla rodziny, która ma teraz pewność, że Eugeniusz Wróbel nie żyje i może dokonać pochówku.

Wyników badań dwóch pozostałych znalezionych fragmentów ciała prokuratura spodziewa się za 10-14 dni.

Eugeniusz Wróbel zaginął w 15 października. Bliscy powiadomili policję, skontaktowali się ze szpitalami i przeszukali miasto. W miejscach publicznych rozwiesili zdjęcia zaginionego. Wynajęli też prywatnego detektywa.

16 października córka Wróbla przekazała mediom informację o zniknięciu ojca. Tego samego dnia wieczorem policja zatrzymała syna poszukiwanego. Zarzucono mu zabójstwo ojca.

Reklama

Podczas przesłuchania w prokuraturze Grzegorz W. przyznał się do zbrodni. Później, na posiedzeniu sądu, który decydował o jego aresztowaniu, odwołał swoje wyjaśnienia. Według ustaleń prokuratury do zabójstwa doszło w domu Wróbla, potem zwłoki zostały przewiezione nad Zalew Rybnicki i tam wrzucone do wody. Wcześniej zostały poćwiartowane.

Jak powiedział Sławik, śledczy w dalszym ciągu weryfikują wersję podawaną przez podejrzanego. Wkrótce prokuratura ma wystąpić też do biegłych z zakresu psychologii i psychiatrii o wydanie opinii na temat podejrzanego o zabójstwo. "Oczekujemy też na pisemne sprawozdanie z oględzin szczątków, tak aby uzyskać możliwie najwięcej informacji co do rodzaju obrażeń" - powiedział szef rybnickiej prokuratury.

Reklama



Dodał, że to powinno dać odpowiedź na pytanie, w jaki sposób ciało ofiary zostało poćwiartowane. Być może uda się wskazać rodzaj narzędzia i w ten sposób będzie można się odnieść do wersji podejrzanego, który - według doniesień prasowych - miał powiedzieć, że ciało zamordowanego ojca pociął piłą łańcuchową. Sprawca miał ją później wrzucić do kontenera na jednym z katowickich osiedli. Narzędzia do tej pory nie udało się odnaleźć.

Kiedy śledczy otrzymali informację, że ciało Wróbla zostało wrzucone do Zalewu Rybnickiego, do przeszukiwania rejonu zbiornika zostali skierowani policjanci i strażacy. Kilka dni po zbrodni z zalewu wyłowiono dwa fragmenty ludzkiego korpusu. Później w wodzie znajdowano kolejne fragmenty ciała.

Poszukiwania na dużą skalę - z użyciem specjalistycznego sprzętu i nurków - trwały około tygodnia. Potem, wobec znikomej przejrzystości wody, zdecydowano o ograniczeniu akcji do pieszych patroli obserwujących powierzchnię zalewu z brzegu. Teraz - jak mówi Sławik - możliwości poszukiwawcze zostały wyczerpane. Prowadzona jest obserwacja terenu.

Prokuratura ciągle nie chce szerzej mówić na temat motywu zbrodni. Za najbardziej prawdopodobny uważa się nieporozumienia finansowe.