Dziecko, stojące przed blokiem przy ul. Odlewniczej w Lublinie zauważył wracający do domu mężczyzna, około godz. 21 w środę. "Chłopczyk nie miał na sobie ani butów, ani skarpetek, bosy stał na śniegu. Miał na sobie założony tylko na jedno ramię polar, a pod nim bluzkę z krótkim rękawem" - powiedziała Anna Smarzak z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

Reklama

Mężczyzna zobaczył nieopodal młodą kobietę, która usiłowała wejść na klatkę schodową. Nie udało mu się z nią porozumieć, bo - jak powiedział policji - bełkotała. Zabrał więc chłopca do siebie, powiadomił policję i wezwał pogotowie. "Chłopczyk trafił do szpitala. Jego stan lekarze określają jako dobry, życiu dziecka nie zagraża niebezpieczeństwo" - dodała Smarzak.

Przybyli na miejsce policjanci nie zastali już kobiety przed klatką schodową. Trzy godziny później na policyjny numer alarmowy zadzwoniła kobieta, która powiedziała, że jej 27-letniej córce na spacerze zaginął 2-letni synek.

Pod wskazanym adresem zamieszkania przy ul. Odlewniczej policjanci zastali 27-letnią matkę chłopczyka. "Była nietrzeźwa. Miała w organizmie 1,3 promila alkoholu. W mieszkaniu przybywał z nią jej drugi syn w wieku 4 lat" - powiedziała Smarzak.

Kobieta została zatrzymana, 4-latek trafił pod opiekę rodziny.

Reklama

27-latka, gdy wytrzeźwieje, zostanie przesłuchana. Za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia albo spowodowania uszczerbku na zdrowiu grozi jej kara do 5 lat więzienia.