Dziennikarzom udało się krótko porozmawiać z byłym prezydentem, gdy wieziono go na badania. Na pytanie jak się czuje, Lech Wałęsa odpowiedział, że gdyby czuł się dobrze, nie byłby w szpitalu. Pytany o to, co mówią lekarze o stanie jego zdrowia, b. prezydent powiedział: "Nie dają mi szans na krótki pobyt, ale zrobię wszystko, żeby jak najszybciej stąd uciec". "Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej" - dodał.

Reklama

Były prezydent powiedział, że lekarze nie powiedzieli mu jeszcze, co mu dolega; trwają badania.

Pytany, czy żona długo go namawiała, by zgłosił się do szpitala, Wałęsa powiedział, że w żadnym innym wypadku by się nie zgodził. "Z żoną nie można wojować, dlatego jestem tu" - dodał. Jak powiedział, Danuta Wałęsa nie odwiedziła go jeszcze w szpitalu. "Nie chcę, żeby widziała mnie w takim stanie. Poznała mnie przystojnego, zabawnego, a teraz taki wrak" - żartował były prezydent.

Zastępca dyrektora ds. medycznych Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Tadeusz Jędrzejczyk powiedział, że Wałęsa "podchodzi optymistycznie do pobytu w szpitalu, co na pewno pomaga w leczeniu".

"Pan prezydent został przyjęty na jedną z klinik niezabiegowych naszego szpitala. Szczegółowych informacji o stanie jego zdrowia nie możemy udzielić. Na pewno nie ma jednak żadnego zagrożenia. Musimy jeszcze przeprowadzić badania, a ile czasu one potrwają, to trudno dziś ocenić" - dodał Jędrzejczyk.

Reklama

"Stan pana prezydenta jest dobry. Nie ma żadnego zagrożenia. W ciągu kilku dni powinien opuścić szpital" - powiedział PAP pomorski lekarz wojewódzki Jerzy Karpiński.

Według syna byłego prezydenta Jarosława Wałęsy, jego ojciec przed wyjazdem do szpitala skarżył się na wysoką gorączkę i problemy z żołądkiem; nie trzeba było jednak wzywać karetki. Jak powiedział PAP, do szpitala były prezydent został zawieziony przez funkcjonariuszy BOR.

Reklama

Jarosław Wałęsa zapytany, czy problemy zdrowotne ojca mogą mieć związek z bakterią E.coli, która wywołuje liczne zachorowania w Niemczech, powiedział, że "nie sądzi, aby tak było, choć ojciec dużo podróżuje po świecie". "Nie było bowiem żadnej biegunki, ani wymiotów" - dodał.

Wałęsa od lat zmaga się z chorobą serca. W lutym 2008 r. w klinice Methodist DeBakey Heart and Vascular Center w Houston w Teksasie (USA) wszczepiono mu rozrusznik serca. Od dłuższego czasu cierpi też na cukrzycę.