"Szkatuła" był numerem jeden na policyjnej liście najbardziej poszukiwanych przestępców. Szukano go od 10 lat, wystawiono za nim osiem listów gończych oraz dwa Europejskie Nakazy Aresztowania. Mężczyzna został zatrzymany przez policję w połowie maja w Lesznowoli pod Warszawą.

Reklama

Akt oskarżenia, który trafił do Sądu Okręgowego w Warszawie, obejmuje łącznie 12 zarzutów dotyczących lat 1997-2006. "Rafał S. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień" - powiedziała rzeczniczka prasowa stołecznej prokuratury okręgowej prok. Monika Lewandowska.

Najpoważniejsze z nich - jak podała prokuratura - dotyczą kierowania zorganizowaną grupą przestępczą "śródmiejsko-wolską" o charakterze zbrojnym mającą na celu dokonywanie wymuszeń rozbójniczych i handel narkotykami oraz udział w gangu kierowanym przez Mariusza D. ps. Przeszczep. Gang ten miał na swoim koncie m.in. przestępstwa przeciwko mieniu, życiu i zdrowiu ludzi.

Kolejne zarzuty dotyczą kradzieży samochodów osobowych, rozboju, handlu heroiną oraz podrobienia dokumentu i wyłudzenia od pracownika Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego poświadczenia nieprawdy poprzez wystawienie paszportu na nieprawdziwe dane. Oskarżonemu grozi do 12 lat więzienia.

Reklama

Nie było to jedyne śledztwo prowadzone wobec "Szkatuły". Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga postawiła Rafałowi S. zarzut podżegania do zabójstwa. Chodzi o Tomasza S., ps. Komandos, bliskiego współpracownika szefa gangu mokotowskiego Andrzeja H., ps. Korek. Za taki czyn grozi dożywocie. Sprawa jest w toku, ale jak poinformowała PAP w piątek prok. Renata Mazur z tej prokuratury, decyzji w sprawie możliwego aktu oskarżenia należy spodziewać się do końca lipca.

"Szkatuła" zaczynał od kradzieży samochodów dla gangu Piotra K., ps. Bandziorek. Później trafił do "grupy mokotowskiej", kierowanej przez Andrzeja H. - "Korka". Dzięki bezwzględności usamodzielnił się jednak, stworzył własny gang, który szybko zaczął przejmować wpływy nie tylko w Warszawie, ale też na Mazowszu.



Reklama

Utrzymywał kontakty z gangiem "Bandziorka" i współpracował z jego następcą "Przeszczepem", a po jego aresztowaniu - w 1999 r. - objął przywództwo nad grupą.

Rafał S. związał się też z Szymonem K., ps. Szymon, z tzw. grupy żoliborskiej; razem wypowiedzieli wojnę "Korkowi". Jej efektem była głośna strzelanina w centrum handlowym Klif. Doszło do niej 31 maja 2002 roku w godzinach szczytu zakupowego. Zginąć miał tam "Komandos" - bliski współpracownik "Korka". "Komandos" jednak uciekł, a w Klifie zginęło dwóch innych gangsterów, trzeci został ranny. "Komandosa" zastrzelono kilka miesięcy później - w sierpniu 2002 r. na stacji benzynowej przy ul. Radzymińskiej.

Gang "Szkatuły" miał też na swoim koncie m.in. podkładanie bomb pod solariami na warszawskiej Pradze. Grupa specjalizowała się w zabójstwach, wymuszeniach haraczy, uprowadzeniach i obrocie narkotykami. Gang został rozbity w lutym 2008 roku. Rafał S. nie został wówczas zatrzymany. Za informacje o miejscu, gdzie mógł się ukrywać, szef policji wyznaczył nagrodę w wysokości 20 tys. zł. W 2010 r. powołano specjalną grupę poszukiwawczą, w skład której weszli policjanci kryminalni z KGP i KSP.

Z ustaleń policji wynika też, że Rafał S. współpracował z zatrzymanym w październiku 2010 r. Markiem Cz., ps. Rympałek, i planował odbudowanie - razem z nim - tzw. grupy pruszkowskiej.