Wysoką kaucję za generała Gromosława Czempińskiego wpłacił jego przyjaciel. Jak jednak dowiedział się "Fakt", mężczyzna będzie miał poważne problemy. Śledczy domagają się wyjaśnień, skąd wzięły się pieniądze i kim jest tajemniczy znajomy. "Osoba ta będzie musiała stawić się w prokuraturze. Musimy wiedzieć, skąd pochodziły pieniądze na kaucję i czy wpłacający miał prawo nimi dysponować" - tłumaczy "Faktowi" prokurator Leszek Goławski, rzecznik Prokuraty Apelacyjnej w Katowicach, która prowadzi śledztwo w sprawie korupcji przy prywatyzacji.

Reklama

"Źródło musi być udokumentowane, wszystko musi być tutaj absolutnie jasne" - mówi gazecie jeden ze śledczych. "Żadne przelewy ze szwajcarskich kont nie wchodzą w grę" - dodaje prokurator. Śledczy straszą przyjaciela generała, że jeśli nie stawi się na wezwanie, to doprowadzą go siłą.

>>>Kolejarz nie dojechał do pracy, bo... spóźnił się pociąg