Profesor Hołyst zwrócił uwagę w TVP Info, że matka w widoczny sposób przeżywała tę tragedię. Jeśli ta tragedia była sztucznie odegrana, sytuacja jest jeszcze gorsza z punktu widzenia kryminalistyki - stwierdził kryminolog.

Według niego, działania policji powinny teraz ulec intensyfikacji. Niestety śledczy popełnili wiele błędów, nie docenili wagi sprawy i to się mści - ocenił.

Reklama

To nie jedyne, co profesor Hołyst wytyka policjantom. Po siedmiu dniach usłyszeliśmy od rzecznika Komendy Wojewódzkiej w Katowicach, że funkcjonariusze zaczynają badać ślady na miejscu zdarzenia. Po siedmiu dniach? Załamałem ręce - oburzył się kryminolog.

Zdaniem autorytetu w dziedzinie kryminologii, ślady te były już wtedy zatarte. Najważniejsze były pierwsze minuty po przybyciu na miejsce zdarzenia. Niestety policja wagi sprawy najprawdopodobniej nie doceniła - podkreślił profesor w rozmowie z TVP Info.

Reklama

Zeznania matki małej Madzi Brunon Hołyst ocenił jako niespójne. Jej opowieści o tym, że o godz. 18 poszła szukać pracy, były pozbawione jakiegokolwiek sensu - stwierdził, odnosząc się do pierwszych wypowiedzi kobiety, po zaalarmowaniu o porwaniu jej córeczki.

Warto zwrócić uwagę na fakt, że matka, w odróżnieniu od swojego męża, nie poddała się badaniu wariografem - podkreślił profesor.

Wciąż nie można wykluczyć, że doszło do porwania z uwagi na możliwość osiągnięcia zysku lub do sfingowania uprowadzenia dziewczynki - mówił profesor Brunon Hołyst. Sprawa półrocznej Madzi jest bardzo nietypowa - zaznaczył uznany kryminolog.

>>> Więcej na tvp.info