Umorzone ponad dwa lata temu śledztwo w sprawie ewentualnego przecieku z "afery gruntowej" nie zostanie wznowione po analizie nagrania rozmowy Tomasza Sakiewicza z Andrzejem Lepperem.

Reklama

Do wznowienia sprawy miało przekonać śledczych nagranie rozmowy z Andrzejem Lepperem, na którym nieżyjący już szef Samoobrony wskazywał źródło przecieku. Na początku sierpnia zeszłego roku - po śmierci Leppera - redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz przekazał prokuraturze zarejestrowany kilka miesięcy wcześniej materiał audio.

Śledczy zlecili przygotowanie ekspertyzy fonoskopijnej dotyczącej nagrania. Ekspertyza wpłynęła do prokuratury na początku września. Zajmujący się sprawą prok. Grzegorz Jaremko - jeden ze śledczych wcześniej prowadzących umorzone śledztwo dotyczące ewentualnego przecieku - po zapoznaniu się z opinią fonoskopijną podjął w październiku decyzję o przesłuchaniach świadków.

Wszystkie możliwe do wykonania czynności zostały przeprowadzone, na podstawie zebranych materiałów i ustalonych okoliczności nie ma podstaw do wznowienia śledztwa - stwierdził prok. Dariusz Ślepokura z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Dodał, że w związku z tym wcześniejsza decyzja o umorzeniu postępowania pozostaje w mocy.

Reklama

Do finału głośnej sprawy - tzw. afery gruntowej - doszło w lipcu 2007 r. CBA, podstawiając swoich agentów, wykryło, że dwóch mężczyzn, powołując się na wpływy w Ministerstwie Rolnictwa, oferowało za łapówkę przekształcenie gruntów na Mazurach z rolnych na budowlane. Łapówka miała być dla ówczesnego wicepremiera i ministra rolnictwa Andrzeja Leppera.

Na skutek - jak wówczas mówiono - przecieku akcja została przerwana. Mężczyzn - Piotra Rybę i Andrzeja K. - w I instancji skazano w procesie o płatną protekcję, wyroki te uchylił sąd okręgowy, ponowny ich proces ruszył w końcu listopada zeszłego roku przed sądem rejonowym. Do tej pory odbyły się dwie rozprawy, na których odczytano akt oskarżenia i wysłuchano wyjaśnień oskarżonych. Termin kolejnej rozprawy nie został na razie wyznaczony.

Lepper został krótko po akcji CBA zdymisjonowany (ówczesny premier Jarosław Kaczyński uznał, że jest on w kręgu podejrzeń). Afera spowodowała rozpad koalicji PiS-Samoobrona-LPR i nowe wybory, w wyniku których władzę przejęła PO z PSL.

Reklama

W czasie prowadzonego w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie od 2007 r. śledztwa przesłuchano ponad 250 świadków, zasięgano opinii biegłych i ekspertów. Jak zapewnili przedstawiciele prokuratury, skrupulatnie zbadano siedem wersji ewentualnego przecieku. Prokuratura informowała wtedy jednak, że "wszystkie łańcuchy poszlak zawierały luki".

Szef Samoobrony, były wicepremier rządu PiS-LPR-Samoobrona został znaleziony 5 sierpnia martwy w warszawskiej siedzibie partii. Podczas sekcji zwłok nie stwierdzono obrażeń, które wskazywałyby na udział osób trzecich. W tej sprawie warszawska prokuratura okręgowa wciąż prowadzi śledztwo.