Afera wybuchła po ujawnieniu wysokości premii dla ówczesnego odchodzącego prezesa Narodowego Centrum Sportu tuż przed Euro 2012. Okazało się, że Rafał Kapler miał zapisaną w kontrakcie menedżerskim gigantyczną wypłatę za organizację mistrzostw Euro 2012. Minister sportu Joanna Mucha wstrzymała mu wówczas premię w wysokości 570 tysięcy złotych. Teraz okazuje się, że dwaj jego zastępcy dostali w sumie ponad 800 tysięcy złotych.

Reklama

Jak informuje Radio ZET, ta kwota to równowartość 15 pensji wypłacanych w dwóch terminach: 3/5 po oddaniu Stadionu Narodowego do użytku i 2/5 po zakończeniu mistrzostw Europy w piłce nożnej.

Ponieważ przed Euro 2012 wybuchła afera związana z wysokością wypłat, wstrzymano pierwszą transzę premii dla obu wiceszefów. Ale nie na długo. Według rozgłośni dostali oni całość premii po turnieju.

Premie dostali też szeregowi pracownicy Narodowego Centrum Sportu. Jednak już nie tak imponujące, bo dochodzące do półtorej wysokości miesięcznego wynagrodzenia.