Rzeczniczka prasowa gdańskiej prokuratury okręgowej Grażyna Wawryniuk poinformowała w piątek PAP, że podjęta została decyzja o wystąpieniu w tej sprawie do Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, która powinna wskazać inną prokuraturę do kontynuowania śledztwa.

Reklama

Z uwagi na bieżącą współpracę i kontakty Prokuratury Okręgowej w Gdańsku z Sądem Okręgowym wyłączenie naszej jednostki z tego śledztwa pozwoli uniknąć ewentualnych zarzutów o stronniczość i brak obiektywizmu w dochodzeniu - wyjaśniła Wawryniuk.

Gdańska prokuratura wszczęła postępowanie 11 września wskutek zawiadomienia, które dzień wcześniej złożył prezes gdańskiego Sądu Okręgowego Ryszard Milewski.

Jak wyjaśniła Wawryniuk, postępowanie prowadzone jest pod kątem art. 230 par. 1 Kodeksu karnego, czyli powoływania się - dla uzyskania korzyści - na wpływy w różnego rodzaju instytucjach państwowych, samorządowych itp. Przestępstwo to zagrożone jest karą więzienia od 6 miesięcy do lat 8.

Reklama

Rzeczniczka odmówiła podania bardziej szczegółowych informacji dotyczących treści rozmowy, której dotyczyło zawiadomienie oraz zeznań prezesa sądu.

W imieniu prezesa sądu okręgowego w czwartek rzecznik prasowy gdańskiego sądu Tomasz Adamski powiedział dziennikarzom, że publikowane nagranie jest fragmentem większej całości, a całe zdarzenie zostało zmanipulowane. Potwierdził, że prezes sądu złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury i ABW, został już przesłuchany w charakterze świadka.

O prowokacji w czwartek "Gazeta Polska Codziennie". Jak podała, 6 września do prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku Ryszarda Milewskiego zadzwonił ktoś, kto przedstawił się jako asystent szefa kancelarii premiera Donalda Tuska. Osoba, która przedstawiła się jako urzędnik z kancelarii premiera, miała też - jak napisała gazeta - pytać o sędziów, którzy będą zajmowali się rozpatrzeniem zażalenia. W trakcie rozmowy poruszano też sprawę kontroli, którą zarządził w gdańskim sądzie okręgowym minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Prezes sądu miał też umówić się na spotkanie z premierem: wstępnie wyznaczono datę 13 września.

Reklama

Krajowa Rada Sądownictwa zwróciła się do redaktora naczelnego "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasza Sakiewicza o udostępnienie kopii całego nagrania. KRS ma się wkrótce zająć sprawą.

Minister sprawiedliwości chce odwołania z funkcji i "dyscyplinarki" wobec prezesa gdańskiego sądu okręgowego.

Od początku lipca Prokuratura Okręgowa w Gdańsku prowadzi śledztwo w sprawie działalności spółki Amber Gold. Dwa tygodnie temu śledczy postawili prezesowi tej spółki Marcinowi P. zarzut oszustwa na znaczną kwotę. Wcześniej Marcin P. usłyszał też sześć innych zarzutów, w tym prowadzenie działalności bankowej bez stosownych zezwoleń. Decyzją sądu rejonowego 30 sierpnia prezes Amber Gold został aresztowany. 12 września gdański sąd okręgowy rozpatrywał zażalenie na areszt i podtrzymał decyzję sądu niższej instancji.

Przed założeniem spółki Amber Gold Marcin P. był kilkakrotnie karany za różnego rodzaju przestępstwa, w tym gospodarcze i finansowe. Minister sprawiedliwości zlecił w sierpniu prezesom gdańskich sądów apelacyjnego i okręgowego wewnętrzną kontrolę dotychczasowych postępowań sądowych dotyczących P.

Po kontroli przeprowadzonej przez prezesa Sądu Okręgowego rzecznik dyscyplinarny wszczął pięć postępowań wyjaśniających wobec sędziów bądź kuratorów.

Minister ocenił, że efekty wewnętrznego nadzoru nad działalnością administracyjną sądów na obszarze okręgu gdańskiego w sprawach dotyczących Marcina P. nie są zadowalające. W ubiegłym tygodniu resort poinformował, że w związku z tym zostanie przeprowadzona lustracja, czyli przegląd dokumentacji działalności prezesa gdańskiego sądu.

Kontrola ma objąć nadzór prezesa gdańskiego sądu okręgowego nad sądami rejonowymi w zakresie wykonywania orzeczeń w postępowaniach karnych, sprawach o wykroczenia oraz w sprawach o przestępstwa i wykroczenia skarbowe. Ma objąć w szczególności postępowania karne wykonawcze prowadzone w sprawach Marcina P.

Kontrola prowadzona przez dwóch sędziów wizytatorów z dziedziny prawa karnego z Poznania rozpoczęła się we wtorek i ma potrwać do 20 września.

Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia Amber Gold ogłosiła decyzję o likwidacji, nie wypłacając ulokowanych środków i odsetek tysiącom klientów firmy.