Przed nami najgorętszy okres w handlu. Z badań przeprowadzonych przez firmę Deloitte wynika, że statystyczna polska rodzina przeznaczy na zakupy przedświąteczne 312 euro. To aż 151 euro mniej niż przed rokiem. Dlatego nie zabraknie promocji, rabatów czy akcji specjalnych w sklepach. Jak uniknąć błędnej decyzji? Czy można potem się z niej wycofać? Kiedy przysługuje prawo do reklamacji?

Przyjęcie towaru

Praktyka stosowana przez Zarę, H&M, Smyka, Esprit czy Mango nie obowiązuje we wszystkich sieciach handlowych. Te, które nie przyjmują z powrotem rzeczy, informują o tym na piśmie klientów. W sklepach, które pozwalają na zwroty, warto zapytać, w jakim terminie można oddać towar oraz w jaki sposób dostaniemy gotówkę. Popularnym rozwiązaniem staje się bowiem jej wpłata na kartę podarunkową, którą można zrealizować tylko w danej sieci.

Towar ma wadę

Reklama
Po podłączeniu komputera w domu okazuje się, że brakuje oprogramowania, albo buty podczas wycieczki przemakają. W takich sytuacjach nie ma możliwości zwrotu towaru. Można domagać się jego wymiany na nowy albo oczekiwać bezpłatnej naprawy. Dopiero gdy żadne z tych rozwiązań nie będzie skuteczne, można poprosić w sklepie o obniżenie ceny lub zwrot pieniędzy. Na złożenie reklamacji kupujący ma 2 lata w przypadku rzeczy nowej i rok w przypadku używanej. Sklep o wykryciu wady trzeba zawiadomić w terminie dwóch miesięcy od jej ujawnienia. Na naprawę towaru sprzedawca ma 14 dni.
Reklama

Reklamacja żywności

Paczkowane śliwki czy serek można zareklamować w ciągu 3 dni od ich otwarcia. Produkty kupione luzem – 3 dni od dnia ich sprzedaży.
O wadliwym towarze trzeba zawiadomić sprzedawcę przed upływem terminu przydatności do spożycia lub daty minimalnej trwałości produktu. Jeżeli kupimy przeterminowany towar, nie możemy domagać się zwrotu pieniędzy i go reklamować. Zgodnie z prawem to konsument ma obowiązek sprawdzania tego, co kupuje – wyjaśnia Longina Kaczmarek, miejski rzecznik konsumentów. A okres przedświąteczny sprzyja wypychaniu przez handlowców nieświeżego towaru.
– Najczęściej takie produkty oferowane są po superpromocyjnych cenach – dodaje Longina Kaczmarek.

Nie potrzeba paragonu

Sprzedawca odmawia przyjęcia reklamacji z powodu braku paragonu. Zgodnie z prawem jest on tylko jednym z dowodów dokonania zakupu towaru.
Zawarcie transakcji można wykazać, m.in. przedstawiając wydruk z terminalu kart płatniczych, wyciąg z karty kredytowej czy fakturę VAT – wymienia Ernest Makowski z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Sprzedawca odmawia reklamacji

W takiej sytuacji pomocy można szukać u powiatowego lub miejskiego rzecznika konsumentów. Pozostaje jeszcze droga sądowa lub skorzystanie z arbitrażu. Na to ostatnie rozwiązanie muszą jednak wyrazić zgodę obie strony.
20–50 proc. o tyle rośnie sprzedaż w sklepach w okresie przedświątecznym
633 mld zł tyle wynosi wartość polskiej sprzedaży detalicznej
315 tys. tyle sklepów działa w naszym kraju