Błędy dyżurnych ruchu były główną przyczyną katastrofy kolejowej pod Szczekocinami. Tak głosi raport, przygotowany przez Państwową Komisję Badania Wypadków Kolejowych. W zderzeniu dwóch pociągów 3 marca ubiegłego roku zginęło 16 osób, a 57 zostało rannych.



Reklama

Z raportu wynika, że dyżurny ruchu z posterunku Starzyny skierował pociąg InterRegio, jadący w kierunku Krakowa, na niewłaściwy tor. Nie sprawdził też dwóch rozjazdów, choć nie miał automatycznej informacji o ich położeniu. Dyżurna ruchu z posterunku Sprowa skierowała natomiast pociąg jadący w kierunku Warszawy na zajęty tor. Nie ogłosiła też alarmu przez radio, mimo wątpliwości co do prawidłowości wyprawienia pociągu ze Starzyn. Błędy popełnili również maszyniści obu pociągów, którzy kontynuowali jazdę mimo braku odpowiednich sygnałów.



Wśród winnych wymieniany jest także zarządca infrastruktury, czyli Polskie Linie Kolejowe. Chodzi między innymi o niedostateczną częstotliwość i liczbę godzin szkoleń personelu wykonującego czynności na stanowiskach związanych bezpośrednio z ruchem pociągów i ich prowadzeniem. Postępowanie komisji ujawniło także wiele innych nieprawidłowości, które nie miały jednak związku z katastrofą.