Gazeta pisze, że prokuratorzy mieli spore kłopoty ze skompletowaniem grupy swoich najważniejszych doradców. - Ludzie się do tego nie garnęli. Mało kto chce się w taką sprawę wplątywać. Jest pracochłonna i uwikłana politycznie - mówi "Naszemu Dziennikowi" jeden z oficerów specpułku.

Reklama

Gazeta dodaje, że tylko jeden spośród biegłych zajmował się katastrofą dużego odrzutowca - 81-letni obecnie Antoni Milkiewicz brał udział w wyjaśnianiu przyczyn rozbicia się Iła-62M w 1987 roku w Lesie Kabackim.

Pozostali biegli co najwyżej zajmowali się "zdarzeniami" z udziałem samolotów bojowych lub szkolnych, ewentualnie małych transportowców lub śmigłowców.

Jeden z biegłych, pilotował też wojskowego Herculesa, który musiał awaryjnie lądować w afgańskich górach. Z powodu silnych przeciążeń doszło do znacznych uszkodzeń maszyny w powietrzu i dziś nie nadaje się ona do użytku.