Od lat lokal, który odwiedzałem przy każdych wyborach, znajdował się w gimnazjum przy skrzyżowaniu ulic Raszyńskiej i Niemcewicza. Teraz, przy okazji zbliżającego się referendum, z niewiadomych przyczyn lokal przeniesiono w inne miejsce - poinformował. Jego zdaniem takie działanie władz miasta może zniechęcić część wyborców przed pójściem na głosowanie 13 października. - Dla mnie zlokalizowanie nowego adresu obwodowej komisji wyborczej nie jest problemem, ale dla starszych osób może to już być duży kłopot - komentuje.

Reklama
Zwróciliśmy się do urzędników stołecznego ratusza z pytaniem, ile obwodowych komisji zmieniło adresy w stosunku do ostatnich wyborów samorządowych. - W czasie referendum 13 października będzie można głosować w 863 lokalach obwodowych komisji wyborczych. Lokalizacje są zmienione dla 5-6 proc. z nich - odpowiedziała Agnieszka Kłąb z biura prasowego. Mowa więc o ponad 40 lokalizacjach, do których może być przypisanych kilka tysięcy wyborców.
Jeden z naszych rozmówców sugeruje, że sytuacja nosi znamiona gerrymanderingu, czyli takiego wytyczania granic okręgów wyborczych, które okaże się najbardziej korzystne z punktu widzenia ekipy rządzącej.
Władze miasta tłumaczą, że zmiany lokalizacji wynikają z obiektywnych powodów. - Powodem są remonty, zmiana przeznaczenia lub właściciela danego lokalu, w której znajdował się lokal wyborczy - tłumaczy Agnieszka Kłąb.
Warszawski radny PiS Jarosław Krajewski nie podejrzewa miasta o złe intencje w kontekście zmian lokalizacji komisji wyborczych. - Większym problemem jest za to szczątkowa informacja na temat referendum. W miejscach publicznych, na klatkach budynków brakuje obwieszczeń na jego temat. W czwartek pytaliśmy o to na sesji rady miejskiej i nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Wygląda na to, że odpowiedź uzyskamy dopiero po referendum - mówi Jarosław Krajewski.
Reklama
Aktualna lista obwodowych komisji wyborczych znajduje się na stronie internetowej: wybory.um.warszawa.pl/obwody-wyborcze.