W piśmie datowanym na 25 października wojewoda Jacek Kozłowski z niepokojem przyjmuje kolejną informację o możliwości niewykonania zadań zleconych z zakresu administracji rządowej. Obawy ma na tyle duże, że na wyjaśnienia marszałka Adama Struzika czeka tylko do 12.

Reklama

Samorządowcy mają wytłumaczyć, jak zamierzają zracjonalizować wydatki oraz co zrobili w tej sprawie w ostatnich latach. Wojewodę niepokoi także bieżąca sytuacja finansowa województwa. Prosi on o wyjaśnienie, dlaczego nie udaje się uzyskać zaplanowanych dochodów w takich działach jak "gospodarka mieszkaniowa" czy "gospodarka gruntami i nieruchomościami".

Pismo wojewody Jacka Kozłowskiego do marszałka Adama Struzika
pobierz plik

Jednak najważniejsza sprawa, jaka interesuje wojewodę, to janosikowe, czyli danina płacona na rzecz biedniejszych regionów. Przy zadłużeniu sięgającym 1,5 mld zł i spadających dochodach z podatku CIT, ostatnia rata wpłacona przez województwo wyniosła 930 tys. zł, choć miała wynieść 55 mln zł. Jacek Kozłowski oczekuje rozwiązania tego problemu. Proszę również o wyjaśnienie […], czy samorząd wystąpi o udzielenie pożyczki z budżetu państwa […], a co za tym idzie, czy przewiduje opracowanie programu ostrożnościowego lub naprawczego - pisze wojewoda.

Reklama

Kozłowski przypomina, że ma uprawnienia, które pozwalają mu po pierwsze na rozwiązanie zarządu województwa - wówczas jego funkcję przejęłaby osoba wyznaczona przez premiera, a po drugie n wprowadzenie komisarza. Ten drugi scenariusz jest możliwy w sytuacji nierokującego szybkiej poprawy i przedłużającego się braku skuteczności w wykonywaniu zadań publicznych. A z taką może zostać uznane niezapłacenie dwóch kolejnych rat janosikowego - w listopadzie i grudniu.

Rzeczniczka marszałka Marta Milewska zapewniała, że województwo robi wszystko, by wpłacać janosikowe. Przyznaje jednak, że nie jest to możliwe, gdy region nie zarabia. - Jeśli chodzi o kolejne raty, wszystko zależy od tego, jakie środki wpłyną do budżetu w ramach podatku CIT. Do wczoraj wpłynęło ok. 55 mln zł. Tymczasem koniec roku to czas finalizacji szeregu działań i inwestycji - mówi.