Prokuratura zbada, czy doszło do fałszerstwa podczas przetargu na na dostawę i montaż specjalistycznych radarów na lotniskach w Krakowie i Warszawie - dowiedziały się "Wiadomości" TVP. Firma, która wygrała przetarg twierdzi, że wcześniej wykonywała podobne zlecenia między innymi na lotnisku w Urumczi. Strona chińska podważa jednak autentyczność dokumentów.

Reklama

Przetarg zorganizowała Państwowa Agencja Żeglugi Powietrznej, która w warunkach zamówienia oczekiwała doświadczenia w instalacji podobnych urządzeń. Zwycięska firma posługiwała się dokumentem podpisanym przez chińskiego urzędnika. Kilkanaście dni temu do Polski dotarła odpowiedź chińskich władz, które twierdzą, że pod dokumentem widnieje fałszywa pieczątka, a osoba podpisana pod nim nie pracowała w administracji państwowej.

Zamieszanie wokół wartego 26 milionów złotych przetargu trwa od wielu miesięcy. Pierwszy konkurs został zaskarżony do Krajowej Izby Odwoławczej, która w styczniu nakazała powtórzenie przetargu. Kolejny rozstrzygnięto w październiku i wygrała go ta sama firma. Tę procedurę również zaskarżono. Tym razem jednak Krajowa Izba Odwoławcza uznała przetarg za ważny. Wówczas nie dysponowała dokumentami kwestionującymi doświadczenie zwycięzcy.