Dyrekcja placówki nie planuje zwalniać duchownego i tłumaczy, że jako katechetę ocenia go dobrze.

- Wyrok jest nieprawomocny, a ja mam w dokumentach świadectwo niekaralności księdza - wyjaśnia "Gazecie Wyborczej" Teresa Gawlik, dyrektor szkoły, która o wyroku dowiedziała się z mediów.

Reklama

- Jako katechetę oceniam go dobrze, angażuje się, organizuje wycieczki, rodzice zadowoleni, uczniowie też. Nie miałam na niego żadnych skarg - dodaje.

Podkreśla przy tym, że do podjęcia decyzji, potrzebuje wyroku prawomocnego i zastrzega, że podobnie mówi kuratorium.

- Teoretycznie dyrektor ma możliwość odsunięcia nauczyciela od pracy z młodzieżą ze względu na zarzuty, jakie na nim ciąża. Czy tak należy postąpić, ocenia dyrektor szkoły. Ja nie chcę, bo nie znam faktów - mówi z kolei wicekurator.

Reklama

Mowa o księdzu Wojciechu S., wikariuszu parafii na Zamojszczyźnie. To właśnie na jego e-mailu znaleziono jeszcze w 2010 roku dziewięć zdjęć pornograficznych z dziećmi. Wyrokiem sądu został w tym roku skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i grzywnę. Wyrok jest nieprawomocny,

Głos w sprawie zabrała także tamtejsza kuria. Jej rzecznik, ksiądz Michał Maciołek podkreśla, że trzeba czekać.

- Ksiądz biskup zawsze stara się dostrzec dobro w człowieku, ma też prawo ufać księdzu, który jest w jego diecezji i rozumie też, że ma on prawo do tego, by się bronić. Dla biskupa to sprawy trudne i bolesne - mówi.