Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt, w skład którego wchodzą głównie posłowie PO, chce wprowadzić w Polsce rewolucję. Politycy planują zakazać sprzedaż żywych ryb (nie dotyczy ryb akwariowych). Sprzedawcy będą mogli mieć w sklepach baseny z karpiami, jednak wybraną przez klienta rybę, będą musieli zabić na miejscu. Jeśli ktoś tego nie zrobi, to, zgodnie z nowym prawem, może trafić nawet na dwa lata do więzienia.

Reklama

Ekolodzy cieszą się z pomysłu posłów. Przypominają, że zwyczaj trzymania w domu żywych karpi, to relikt czasów PRL, gdy nie każdy miał lodówkę, a ryby pojawiały się w sklepach na kilkanaście dni przed świętami. Trzymanie ich w wannie, było więc jedyną metodą przechowania świeżego mięsa do Wigilii. Dziś czasy są zupełnie inne - tłumaczy Jacek Bożek, szef Klubu Gaja.

Pomysł polityków nie podzieli koalicji. Były minister rolnictwa, Marek Sawicki wspiera te plany. Ryba powinna być ubita w sklepie, bo nie każdy potrafi prawidłowo zrobić to w domu - tłumaczy. Liczy też, że nową ustawę poprą posłowie wszystkich partii.