Gdy po prawej stronie Warszawy, w diecezji arcybiskupa Hosera, każdy, kto zje pyszną karkówkę z grilla 2 maja popełnia grzech, to mieszkańcy lewobrzeżnej części stolicy mogą jeść tyle mięsa, ile tylko chcą. Dzięki dyspensie kardynała Nycza, jedzenie mięsa w piątek podczas długiego weekendu nie jest duchowym przestępstwem, z którego trzeba się spowiadać. Jak pisze bowiem gazeta.pl, kardynał, po rozważeniu słusznych racji duszpasterskich uznał, że skoro piątek wypada między dwoma dniami wolnymi od pracy, to trzeba te dni przeżywać radośnie. Chce tylko, by parafianie zmówili modlitwę w intencji, którą poleca papież Franciszek.

Reklama

Diecezje mają swoje granice, które przebiegają czasem przez środek miasta. A każdy biskup podejmuje decyzje suwerennie z rozeznaniem sytuacji. Na lewym brzegu Wisły dyspensa obowiązuje, a na prawym nie, ale to nie jest rzecz, która powinna budzić sensację - tłumaczy gazecie.pl Mateusz Dzieduszycki, rzecznik prasowy kurii warszawsko-praskiej. Wyjaśnia on jednak, że teoretycznie, jeśli ktoś przejdzie na drugą stronę Wisły, by tam jeść mięso, to wówczas może cieszyć się grillem bez obawy, że trafi w czeluści piekielne.