Umacnianie oraz podwyższanie wałów przeciwpowodziowych czy wypompowywanie wody - tak najczęściej wyglądały interwencje straży pożarnej na południu Polski. Od wczoraj, w południowych województwach, strażacy interweniowali ponad 2 tysiące 400 razy. Najczęściej wyjeżdżali strażacy z Małopolski (1 tysiąc 400 razy) oraz z Podkarpacia (prawie 650 interwencji). Strażacy minionej nocy uczestniczyli w wielu akcjach, głownie na południowym wschodzie kraju.W 51 miejscach, na kilku rzekach w południowej Polsce zostały przekroczone stany alarmowe. W tym w 32 w województwie małopolskim, 11 w województwie podkarpackim oraz 8 w województwie śląskim.

Reklama

Sytuacja na rzekach na Śląsku pogarsza się. Stan alarmowy przekroczyła Wisła w Ustroniu, Goczałkowicach i Skoczowie. W tym ostatnim zamknięto jeden z głównych mostów. Powyżej stanu alarmowego płynie też Biała w Czechowicach-Dziedzicach i Soła w Żywcu. Najtrudniejsza sytuacja jest w powiatach: żywieckim i cieszyńskim. Na szczęście nigdzie nie odnotowano podtopień. W sumie z powodu opadów deszczu i silnego wiatru strażacy wyjeżdzali w regionie ponad 300 razy ostatniej doby.

Uspokaja się sytuacja powodziowa na Podkarpaciu. Wody opadają. Nadal jednak obowiązują stany alarmowe w zlewni Sanu - czyli także na Osławie i Hoczewce - Wisłoki z Jasiołką i Ropą oraz Wisłoka. Alarmy obowiązują dla powiatu krośnieńskiego w gminach Dukla, Chorkówka, Miejsce Piastowe i Jedlicze. W powiecie sanockim - w gminach Zagórz i Komańcza, a w bieszczadzkim - dla miasta i gminy Ustrzyki Dolne. Zagrożone są także powiaty jasielski dębicki.

Wczoraj wieczorem po ulewnych deszczach z brzegów wystąpił Stwiąż w Ustrzykach i okolicach , oraz kilka potoków w gminie Olszanica. Domy i mieszkania musiało opuścić ok 100 osób. W Ustrzykach doszło do uszkodzenia ściany bloku mieszkalnego. Budynek opuściło 70 osób, 30 z nich zostało ewakuowanych i przewiezionych do internatu. Pozostali udali się do rodzin. W mieście podtopione zostały jeszcze: sala gimnastyczna szkoły, stacja Sanepidu i sutereny szpitala. Tę ostatnią placówkę uratowano dzięki ofiarności strażaków i straży granicznej. Szpital funkcjonuje normalnie, nie ma zagrożenia dla pacjentów oraz personelu.

Reklama

Zalanych było też 12 budynków w Krościenku - ewakuowano łącznie 15 osób. 3 budynki mieszkalne zalała woda w miejscowości Łodyna. Lokalne podtopienia wystąpiły także w innych miejscowościach na południu regionu. Jak podają służby wojewody łącznie zalane zostały 122 budynki oraz 40 km dróg, a straż pożarna interweniowała 660 razy.

Ponad tysiąc sześćset razy interweniowali małopolscy strażacy w ostatnich godzinach. Rzecznik prasowy małopolskiej straży pożarnej, Sebastian Woźniak przypomina, że najpoważniejsza sytuacja jest w powiatach nowosądeckim, gdzie służby interweniowały ponad 260 razy, nowotarskim, gdzie było ponad 240 interwencji oraz w powiecie limanowskim (około 250 interwencji). Rozmówca IAR dodał, że zamknięta jest także droga wojewódzka numer 968 w miejscowości Kamienica w powiecie limanowskim.

Według prognozy przygotowanej przez IMGW w ciągu trzech najbliższych dni poziom wody w Wiśle na terenie województwa lubelskiego nie dojdzie do stanu ostrzegawczego - poinformował Urząd Wojewódzki. Odnotowany w środę i w czwartek niewielki wzrost stanu wody w Wiśle to efekt prewencyjnego spuszczania wody w zbiornikach retencyjnych na południu kraju. Wszystkie służby w województwie lubelskim są w stanie gotowości i czekają na sygnał do działania. Trwa umacnianie remontowanego wcześniej odcinka wału przeciwpowodziowego w powiecie opolskim w okolicach miejscowości Braciejowice.

Reklama

Wiceminister Środowiska Stanisław Gawłowski zapewnia, że jesteśmy dobrze przygotowani na wypadek wysokiej fali powodziowej. Gość radiowej Jedynki podkreśla, że sytuacja jest cały czas monitorowana, a stan wałów we wszystkich miejscowościach - dobry. Zastrzega, że dotychczasowe deszcze uszkodziły je w kilku miejscach, co wymaga naprawy. Natomiast zbiorniki przeciwpowodziowe w ostatnich godzinach spłaszczyły falę. Dzięki nim wezbrane wody nie były groźne.

Stanisław Gawłowski dodaje, że przez ostatnie lata wydaliśmy na odbudowę wałów ponad 5 miliardów złotych. Zmodernizowaliśmy cały nasz system monitorowania i ostrzegania przed zagrożeniami. I właśnie ten system pozwolił nam tym razem przygotować się odpowiednio wcześniej do akcji, związanej z ochroną przed powodzią.

>>>ZOBACZ TAKŻE: Tusk o Kaczyńskim: Szpieg z Krainy Deszczowców grasuje na wałach i straszy ludzi

>>>ZOBACZ TAKŻE: Szef IMGW uspokaja: Powodzi nie będzie, nie straszcie kataklizmem