Miałem przyjemność dojrzeć wśród koncelebrantów niezwykłego ks. Bonieckiego, który prawdopodobnie na własną prośbę brał udział w tej mszy. Od śmierci ks. Tischnera, ks. Jana Twardowskiego, ks. Jurka Popiełuszki, który też by - gdyby żył - koncelebrował . Zapewniam pana i tych pseudochrześcijan przed katedrą, którzy na mnie i żonę pluli słowami - mówił w "Faktach po Faktach" na antenie TVN 24 Daniel Olbrychski. Znałem go. To jest ten sam gatunek księdza co ksiądz Boniecki, tak jak moi księża przyjaciele o mniej znanych nazwiskach. Dzwonili oni do mnie dzisiaj, wiedząc wszystko o mnie i o mojej kontestacji stanu wojennego - mówił, pytany dlaczego wierzy w udział księdza Popiełuszki we mszy za duszę Wojciecha Jaruzelskiego.

Reklama

Jego zdaniem obecność Lecha Wałęsy, Wojciecha Jaruzelskiego i Aleksandra Kwaśniewskiego w kościele, to ogromnie wzruszający moment. Lech Wałęsa po raz kolejny dał nam przykład, jak zwyciężać mamy: zwyciężać nienawiść i samego siebie. To był moment ogromnie wzruszający, gdy zobaczyłem trzech naszych prezydentów żegnających tego pierwszego - dodał.

ZOBACZ TAKŻE: Kwaśniewski: Jaruzelski patriotą najwyższej próby>>>