Maszynista dostrzegł chłopca z odległości około 400 metrów. Pociąg udało się zatrzymać, maszynista wyszedł z kabiny i zabrał chłopca, gdyż po sąsiednim torze jeździły pociągi. Kolejarz zabrał dziecko do kabiny i zawiadomił policję. Pięcioletni Mateusz był bardzo zainteresowany lokomotywą. Gdy pociąg przyjechał na najbliższą stację, czekali już policjanci, którzy odebrali wcześniej zgłoszenie ojca o zaginięciu dziecka.

Reklama

Chłopcu nic się nie stało - zapewnia sierżant sztabowy Dawid Marciniak. Został przekazany pod opiekę rodziców. Okazało się, że dziecko uciekło spod opieki babci.

Sierżant Marciniak podkreślił, że historia skończyła się szczęśliwie dzięki czujności maszynisty. Gdyby to był jednak pociąg pospieszny, to być może nie udałoby się go zatrzymać. Z postawy maszynisty są dumni kolejarze i szefowie PKP Cargo, którzy zamierzają go w najbliższym czasie nagrodzić.