Rolnicy schodzą z drogi, ale nie przestają walczyć o swoje postulaty. Dziś w południe zakończył się najdłużej trwający protest w podsiedleckich Zdanach. Od blisko dwóch tygodni rolnicy blokowali w tym miejscu drogę krajową numer 2. Przewodniczący rolniczego OPZZ Sławomir Izdebski powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że rolnicy się nie poddają, a w przyszły czwartek, wraz z innymi grupami zawodowymi zorganizują wielką manifestację w Warszawie. W tej chwili damy troszkę odpocząć rolnikom, a w Warszawie razem z górnikami zjawi się manifestacja 50-60 tysięcy ludzi - powiedział Sławomir Izdebski. Szef rolniczego OPZZ dodał, że tam związkowcy będą protestować do skutku. Wtórują mu inni działacze związkowi, którzy oceniają, że środowy marsz gwiaździsty na Warszawę nie był ich porażką. Zmobilizował całą Polskę, wszystkich rolników, przyłączyły się do nas pielęgniarki, Sierpień'80, Solidarność i wszyscy idziemy razem na Warszawę - powiedział reporterowi IAR jeden z uczestników marszu.

Reklama

Kilka rolniczych protestów odbywa się dziś na drogach w innych miejscach w kraju. Zablokowana jest między innymi droga numer 65 w Knyszynie na Podlasiu, 17-tka w miejscowości Potaszniki niedaleko Garwolina na Mazowszu oraz skrzyżowanie dróg numer 16 i 59 w Mrągowie w Warmińsko-Mazurskiem. Na drogach numer 12 i 91 w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego kierowcy mogą napotkać jadące powoli kolumny ciągników natomiast w Krzeszycach w Lubuskiem oraz Chlewicach w Świętokrzyskiem rolnicy chodzą po przejściach dla pieszych.
Auta przepuszczane są tam co piętnaście minut.

ZOBACZ TAKŻE: Saramonowicz do rolników: Odp*** się od Warszawy barany>>>