Pytany o wczorajszą manifestację Komitetu Obrony Demokracji w Warszawie, zorganizowaną właśnie w jego obronie pod hasłem "My, naród", Lech Wałęsa przyznał: Cieszę się, że pamiętają o mnie, że jednak trochę mi wierzą, a nie wierzą w Kiszczaka i w bezpiekę. Podkreślił jednak, że zadaniem i przesłaniem demonstracji jest coś innego, a on znalazł się tam "przy okazji". Poinformował również, że nie weźmie udziału z marszu KOD, zorganizowanym w Gdańsku. Zapewnił jednak o swym "duchowym wsparciu".

Reklama

- Zrobione to jest dobrze. Z tego, jak patrzę na te papierki, to nieźle to zrobili - mówił Wałęsa. Dopytywany, czy chodzi mu o to, że dokumenty znalezione w domu Czesława Kiszczaka, a dotyczące TW "Bolka" i opatrzone jego nazwiskiem, są podrobione, odparł: Oczywiście! Przyznał jednak, że nie zapoznał się osobiście z dokumentami, bazuje jedynie na tym, co obejrzał w internecie.

- Są tam i nazwiska, których w życiu nie widziałem. I są te trzy dokumenty, które wcześniej były uznane za sfałszowane. Jestem przekonany, że to wszystko jest sfałszowane. Prawdopodobnie z tych materiałów, które na rewizji wpadały. Oni z tego zrobili - mówił Wałęsa dziennikarzom.

Trwa ładowanie wpisu

Reklama