Amerykańskie samoloty, na prośbę OBWE, będą patrolować niebo nad Donbasem. Mają sprawdzać, czy separatyści nie ściągają na linię frontu zakazanej porozumieniami mińskimi broni oraz czy nie dostają pomocy z Rosji. Loty z bazy w Rammstein byłyby jednak zbyt kosztowne. Dlatego też wybór amerykańskich generałów mógł być tylko jeden.

Reklama

Zdecydowaliśmy się na lotnisko w Radomiu - tłumaczy generał John Breedwar z dowództwa amerykańskich sił NATO w Europie. - To nowoczesny port lotniczy, który do tej pory nie był wykorzystywany. Idealnie więc nadaje się do naszych potrzeb - dodaje. Amerykanie wybrali Radom, bo polskie bazy wojskowe mają za krótkie pasy startowe, by obsłużyć potężne boeingi E-3 Sentry systemu AWACS. Maszyny trafią tam jeszcze w kwietniu. Eskortę samolotów do granicy zapewnią polskie F-16, później amerykańskie maszyny będą chronione przez ukraińskie MiG-i. Władze Radomia cieszą się z przybycia amerykańskich żołnierzy. Ich obecność zapewni bowiem dodatkowy zastrzyk pieniędzy budżetowi miasta.

Jak nieoficjalnie dowiedział się dziennik.pl, decyzję o obecności amerykańskich samolotów w Radomiu władze USA uzgodniły podczas krótkiej rozmowy Baracka Obamy z Andrzejem Dudą w Waszyngtonie.