Po częściowym umorzeniu sprawy domniemanego powoływania się na wpływy w Sądzie Najwyższym w czerwcu 2015 r. prokuratura apelacyjna w Gdańsku wydała kolejne podobne decyzje, których skutkiem jest zamknięcie całej sprawy (sygn. AP V Ds 8/13). Są one prawomocne.

Reklama

Ostatnie z częściowych umorzeń datowane jest na 2 marca 2016 r. - czyli zapadło na dwa dni przed przejęciem władzy w prokuraturze przez nowego prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro (czyli tuż przed wejściem w życie nowej ustawy Prawo o prokuraturze). Postanowienie wydał prokurator Grzegorz Pluto.

Uzasadnienie umorzenia liczy ponad 40 stron i składa się z pięciu punktów. Dotyczy m.in. powoływania się na wpływy oraz łapownictwa w urzędzie miasta Wrocławia i innych miejscach w zamian za podjęcie się pośrednictwa przy przekwalifikowaniu nieruchomości i wydania korzystnych decyzji dotyczących warunków zabudowy. Powodem umorzenia było stwierdzenie braku danych dostatecznie uzasadniający podejrzenie popełniania czynu i uznanie, że sprawca nie popełnił przestępstwa.

Z nieoficjalnych informacji DGP wynika, że między czerwcem a marcem wydano jeszcze co najmniej jedno postanowienie częściowo umarzające sprawę (w grudniu). W ramach sprawy umorzono także wątek podejrzenia korupcji w jednej z wrocławskich prokuratur rejonowych.

Reklama

Wydział Spraw Wewnętrznych

Obecnie całą sprawę bada Prokuratura Krajowa. Z nieoficjalnych informacji DGP wynika, że Rakowiecka (tak nazywana jest prokuratorska centrala z powodu siedziby) ściągnęła akta główne sprawy z prokuratury regionalnej w Gdańsku (dawniej apelacyjna). Wszystko wskazuje na to, że dokumenty trafiły do nowej specjalnej komórki - Wydziału Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej, która ma za zadanie ścigać przestępstwa popełnione przez sędziów i prokuratorów.

Krajówka pytana o sprawy, które są zarejestrowane lub badane w Wydziale Spraw Wewnętrznych odpowiada lakonicznie.

Reklama

Zakres zadań tego Wydziału określa rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości Regulamin wewnętrznego urzędowania powszechnych jednostek organizacyjnych, które wszedł w życie 15 kwietnia 2016r. Obecnie w Wydziale pracuje pięciu prokuratorów, którzy dokonują audytu wybranych spraw - odpowiada Ewa Bialik, rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej.
Naczelnikiem Wydziału jest Elżbieta Janicka (dawna prokurator okręgowa w Warszawie). Pracuje wraz z nią 4 prokuratorów: Katarzyna Kaźmierczak, Leszek Królik, Małgorzata Stajniak- Wójcicka oraz Adam Zbieranek.

Jaki może być dalszy los sprawy związanej z Sądem Najwyższym? Fundamentalne znaczenie mają w niej wątpliwości dotyczące materiałów zgromadzonych przez CBA. Właśnie w dużej mierze z tego powodu postępowanie umorzyła w 2012 r. krakowska prokuratura apelacyjna. Zdaniem oskarżycieli nie można było wykorzystać części materiałów, bowiem zebrano je wbrew przepisom o czynnościach operacyjnych. Taką ocenę podzieliła też prokuratura apelacja w Gdańsku w umorzeniu z czerwca ubiegłego roku. Rygorystyczne stanowisko w sprawie podejścia do takich dowodów przestawał w swym orzecznictwie Sąd Najwyższy. Od 1 lipca linia orzecznicza znalazła odzwierciedlenie wprost w przepisach kodeksu postępowania karnego. Nowy art. 168 a kpk przesądził, że nielegalne dowody zdobyte do celów postępowania karnego nie będą miały znaczenia w procesie karnym.

Dowody zatrute legalne

W piątek, 15 kwietnia – za sprawą nowelizacji kpk - nastąpiła jednak rewolucja. Nowy przepis przekreślił dotychczasowe podejście do zatrutych dowodów wynikające z orzecznictwa sadowego.

Zgodnie z nowym art. 168 a k.p.k. dowód nie może być uznany za niedopuszczalny tylko dlatego, że został uzyskany z naruszeniem przepisów postępowania lub za pomocą czynu zabronionego. Odrzucony zostanie tylko, jeżeli uzyskano go w związku z pełnieniem przez funkcjonariusza publicznego obowiązków służbowych, w wyniku: zabójstwa, umyślnego spowodowania uszczerbku na zdrowiu lub pozbawienia wolności.

W tym momencie dowody CBA, które z powodów formalnych były kwestionowane przez prokuraturę apelacyjną w Krakowie, a potem w Gdańsku, przy takiej konstrukcji art. 168 a kpk stają się prawnie dopuszczalne i można je wykorzystać - wskazuje jeden z doświadczonych śledczych.

Sprawa tzw. domniemanej korupcji w SN była prowadzona w Prokuraturze Apelacyjnej w Gdańsku od marca 2013 roku. Po przekazaniu sprawy przez ówczesnego prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Wcześniej, od 2009 r., śledztwo było prowadzone w Prokuraturze Apelacyjnej w Krakowie. Podstawą wszczęcia śledztwa było zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa oraz materiały niejawne, przekazane przez Centralne Biuro Antykorupcyjne.

Akta sprawy (jawne) liczą 16 tomów. Ale większość dowodów w tej sprawie stanowią materiały niejawne uzyskane przez CBA w trybie czynności operacyjno – rozpoznawczych. Zawarte są one w 58 tomach.