Oszczędzali już mieszkańcy starożytnej Mezopotamii. Jako dowody wpłaty otrzymywali gliniane tabliczki, na których kapłani potwierdzali wysokość oszczędności oddawanych w świątynny depozyt przez tamtejszych ciułaczy. I to nie tylko pieniędzy: oszczędzać można było, gromadząc pełniące funkcje waluty jęczmień, daktyle, srebro i żelazo. Oszczędzali starożytni Grecy, a przysłowiowi Rzymianie nie byli gorsi i też wprowadzili systemy gromadzenia i zabezpieczania oszczędności.

Oszczędzamy i my – Polacy. Dowody na to, że nasi przodkowie potrafili to robić, datowane są nawet na parę tysięcy lat.

Po co oszczędzamy?

Odkładać można z różnych powodów. Chyba najważniejszym jest przezorność. Oszczędzamy, żeby mieć pieniądze na nieprzewidziane, nagłe, ale konieczne wydatki w przyszłości. Możemy też odkładać na przewidywane zakupy – na przykład telewizora, komputera lub na zagraniczne wakacje. Powodem może być również przewidywanie, że trzeba będzie zapłacić rachunki, ale nasze wynagrodzenie wpłynie później niż termin ich płatności. No i wreszcie chęć zysku: odłożone w banku pieniądze są oprocentowane – czyli bank płaci nam za to, że je oddaliśmy.

Takie są najważniejsze powody, dla których oszczędzają dorośli. A po co miałyby oszczędzać dzieci? A chociażby właśnie na przewidywane zakupy. Po co wydawać od razu otrzymywane kieszonkowe czy pieniądze od babci na słodycze, colę czy inne przelotne przyjemności? Można przecież część z tych pieniędzy odłożyć na swoim koncie i zbierać na droższe przyjemności. Chociażby na bilet do kina. Można też mieć bardziej dalekosiężne cele: laptop, tablet, smartfon. Czy nie będzie przyjemniej powiedzieć rodzicom: słuchajcie, nie musicie wydawać pieniędzy na sprzęt dla mnie, bo uzbierałam/-em na ten zakup, niż marudzić: dlaczego nie chcecie mi kupić tego, na co mam ochotę?

Jak oceniają wydatki swoich dzieci rodzice? Przeprowadzono takie badanie, z którego wynika, że 48 proc. uważa, iż wydają swoje kieszonkowe na słodycze. Ale aż 39 proc. stwierdza, że ich pociechy potrafią oszczędzać na określony cel.

Jak oszczędzać?

Najlepiej systematycznie. A żeby to ułatwić, dobrze byłoby poprosić rodziców, aby założyli nam konto w banku (o kontach piszemy w innym artykule) i żeby część gotówkowego kieszonkowego przelewali na nasz rachunek. PKO Bank Polski proponuje takie konta dzieciom, które nie mają jeszcze 13 lat, w ramach oferty PKO Junior. Dzięki niemu można bezpiecznie przechowywać pieniądze i właśnie oszczędzać.

Nauka przedsiębiorczości

Oszczędzać można nie tylko te pieniądze, które się dostało. Zbierając na zakup wymarzonego tabletu, można wpłacać na konto również pieniądze, które samemu się zarobiło. Poszukiwanie możliwości podjęcia jakiejś pracy czy próba sprzedawania własnych wyrobów pozwalają nam uczyć się przedsiębiorczości. Co można robić? Zamiast wyrzucać makulaturę czy aluminiowe puszki do śmieci, można je sprzedać w skupie, a butelki zwrotne odnieść do sklepu. Można też rozejrzeć się w okolicy – pomóc sąsiadowi umyć samochód czy popracować na czyjejś działce.

Tak zarobione pieniądze nie tylko zasilą bieżący budżet, ale i zwiększą oszczędności. A jak zarządzać finansami? Warto np. zapisywać wszystkie wpływy i wydatki, by zorientować się, czy i ile możemy zaoszczędzić, na co (często niepotrzebnie) wydajemy pieniądze. Może pewne rzeczy udałoby się kupować taniej, z innych zrezygnować (to przydaje się również dorosłym).