Ministerstwo Cyfryzacji do końca miesiąca ma przedstawić rządowi szczegółową koncepcję i harmonogram przyjęcia nowych dokumentów. W tym informacje o funkcjonalnościach dowodów zawartych w ich warstwie elektronicznej, czyli w uproszczeniu do czego, oprócz identyfikacji, mają służyć. Specjalne porozumienie w tej sprawie MC podpisało z resortami zdrowia i spraw wewnętrznych.
Najtrudniejszą kwestią będzie koszt tej reformy. Nasze szacunki mówią, że do 2019 r., kiedy planujemy całkowitą kasację starych dowodów i zastąpienie ich nowymi, wydamy 1,5 mld zł. To koszt kompleksowy: opracowania nowego blankietu z chipem, produkcji, a więc także dofinansowania parku maszynowego Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, która ma odpowiadać za wytworzenie nowych dokumentów – mówi DGP Anna Streżyńska, minister cyfryzacji. – Ta wycena będzie aktualna, pod warunkiem że dowody będą zawierać także funkcje Karty Ubezpieczenia Zdrowotnego. Tak więc suma jest spora, ale i zadania, jakie spełni nowy dokument, będą duże – dodaje Streżyńska.
Rzeczywiście 1,5 mld zł to w porównaniu nawet z najdroższymi e-systemami, takimi jak choćby wciąż nieukończone e-Zdrowie, którego koszt wynosi 712 mln zł, suma imponująca. – Nie jest to jednak wycena wzięta z kosmosu. Mogą się za to pojawić oszczędności, które uzasadnią taką inwestycję, choćby takie, jak uszczelnienie opłat w służbie zdrowia czy zmniejszenie strat banków ponoszonych w wyniku oszustw z wykorzystaniem zagubionych dokumentów – ocenia Krzysztof Król, ekspert Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji ds. e-administracji.
Reklama
Reklama