W zakładzie medycyny sądowej po przewiezieniu zwłok do prosektorium pracownicy firmy pogrzebowej otworzyli worek z ciałem i robili sobie z nim zdjęcia. Potwierdzają to nagrania z monitoringu - powiedział "Gazecie Wyborczej" Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji. Obecni na miejscu funkcjonariusze od razu zabezpieczyli telefony komórkowe mężczyzn. Jako dowód zajścia mają też nagranie z monitoringu. Według "GW", prokuratura rozważa więc postawienie zarzutów pracownikom firmy pogrzebowej.

Reklama

To zwykłe hieny - mówi komentuje pełnomocnik rodziny Ewy Tylman, Mariusz Paplaczyk. To skandal! Jestem oburzony. To wyraz pogardy wobec zmarłego, wobec ciała ludzkiego. Uważam, że prokuratura powinna zareagować stanowczo. Ci ludzie muszą ponieść odpowiedzialność - wtóruje mu Janusz Kołowski, medyk z Zakładu Medycyny Sądowej, którzy przeprowadził sekcję zwłok kobiety.

Oświadczenie w sprawie te skandalu wydała już firma pogrzebowa. "Zarząd Universum Spółdzielni Pracy pragnie wyrazić najszczersze ubolewania dla rodziny oraz wszystkich bliskich Zmarłej. Pragniemy podkreślić, że powyższa usługa wbrew doniesieniom mediów nie była realizowana przez pracowników Universum. Nie zmienia to faktu, że opisane zdarzenie budzi w nas zdecydowany sprzeciw oraz stanowi złamanie wszelkich obowiązujących w naszej firmie procedur, które regulują współpracę między Universum a podmiotami działającymi na jej zlecenie" - czytamy w liście rozesłanym do mediów. Zarząd przedsiębiorstwa zapewnia też, że rozwiązało już ze skutkiem natychmiastowym umowy z podwykonawcami, którzy odpowiadali za transport zwłok.