Wnioskujący twierdzą, że wciąż odczuwają ból po stracie bliskich członków rodziny. Jako uzasadnienie wysunięcia nowych roszczeń wobec państwa część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej podaje powołanie przez szefa MON Antoniego Macierewicza podkomisji, która ma na nowo zająć się badaniem przyczyn wypadku z 10 kwietnia 2010 roku (CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT >>>). Tego rodzaju argumentacja została przytoczona przez Zuzannę Kurtykę, wdowę po prezesie IPN, jego syna, a także Magdalenę Mertę, której mąż był wiceministrem kultury - informuje OKO.press.

Reklama

Jednak jeśli brać pod uwagę deklaracje MON, żadna z tych spraw nie zostanie rozpatrzona przez sąd - resort godzi się bowiem na zawarcie ugody.

Rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej - rodzice, dzieci oraz małżonkowie - w 2011 roku otrzymały od państwa zadośćuczynienia. Dla wszystkich kwota była taka sama - 250 tys. zł. Wypłaty nie zamykały rodzinom drogi do starania dalsze roszczenia. Tym razem wnioski bliskich mówią o większych kwotach. W przypadku wdowy po Januszu Kurtyce jest to milion złotych, a wdowy po Tomaszu Mercie - dwa miliony zł.

Jak pisze OKO.press, te ugody, które już zostały wynegocjowane, również nie zamykają możliwości starań o kolejne odszkodowania.