Działania służb w ramach operacji "Joint Action Day Sexualexploitaion 2016" były przeprowadzone także w innych krajach Unii Europejskiej. W Polsce w akcji brało udział ponad 560 funkcjonariuszy Straży Granicznej, 5,5 tys. policjantów oraz 63 przedstawicieli innych służb m.in. Urzędu Skarbowego, Państwowej Inspekcji Sanitarnej, Państwowej Inspekcji Pracy, Żandarmerii Wojskowej, Służby Celnej.

Reklama

Skontrolowano prawie 9 tys. osób, 4,5 tys. samochodów i 9,5 tys. obiektów, w tym agencje towarzyskie, kluby nocne, restauracje, parkingi, kompleksy leśne, targowiska, stacje benzynowe i hotele. - W wyniku działań ujawniono 42 potencjalne ofiary handlu ludźmi. To 41 kobiet i mężczyzna - wyjaśnia rzeczniczka komendanta głównego Straży Granicznej Agnieszka Golias.

Najwięcej osób zostało ujawnionych na terenie Wrocławia. 24 z nich to obywatelki Polski, cztery Ukrainki i jedna Bułgarka. Na terenie Warszawy były to dwie Bułgarki. Ponadto na terenie Bydgoszczy, Krakowa i Olsztyna ujawniono po jednej ofierze handlu ludźmi. Wszystkie są Polkami. Kolejne siedem potencjalnych ofiar handlu ludźmi to sześć obywatelek Bułgarii i Polka. - Kobiety były przymuszane do świadczenia usług seksualnych - powiedziała rzeczniczka.

Jak wynika z informacji SG łącznie zatrzymano 54 osoby. Odpowiedzą one za handel ludźmi, czerpanie korzyści z cudzego nierządu, obcowanie płciowe z dziećmi, a także za inne przestępstwa - posiadanie narkotyków, kradzieże i oszustwa. - Cztery spośród zatrzymanych osób to Polacy poszukiwani listami gończymi. 18 osób narodowości ukraińskiej i białoruskiej zatrzymano w związku z pobytem niezgodnym z deklarowanym - powiedziała Golias.

Reklama

We wtorek przypada 10. Europejski Dzień Przeciwko Handlowi Ludźmi. Handel ludźmi, nazywany także współczesnym niewolnictwem, jest jednym z najbardziej okrutnych rodzajów przestępczości zorganizowanej, który uderza w podstawowe prawa i godność człowieka. Jest trzecim pod względem dochodów nielegalnym biznesem, po handlu bronią i narkotykami. Proceder ten generuje roczny dochód w wysokości 32 mld dolarów - alarmuje Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC).

Definicję handlu ludźmi, która ma umożliwić sądom skuteczną walkę z tego typu przestępstwami, wprowadzono do polskiego kodeksu karnego w 2010 r. Zmiany są wynikiem ratyfikowanych przez Polskę umów międzynarodowych. Przestępstwo handlu ludźmi jest zagrożone karą więzienia od trzech do 15 lat.

W myśl definicji handlem ludźmi jest: werbowanie, transport, przekazywanie, przechowywanie lub przyjmowanie osoby, w celu jej wykorzystania, z zastosowaniem groźby lub użyciem siły bądź innych form przymusu - uprowadzenia, oszustwa, podstępu, nadużycia władzy lub wykorzystania słabości, wręczenia lub przyjęcia płatności lub korzyści dla uzyskania zgody osoby sprawującej kontrolę nad tą osobą.

Reklama

Wykorzystanie, zgodnie z definicją, może obejmować prostytucję lub inne formy nadużyć seksualnych, przymusową pracę lub służbę, niewolnictwo lub praktyki podobne do niewolnictwa, zniewolenie albo usunięcie organów. Nowe przepisy definiują także pojęcie niewolnictwa. Zgodnie z zapisem "niewolnictwo jest stanem zależności, w którym człowiek jest traktowany jak przedmiot własności".

Wprowadzenie do polskiego prawa pojęcia handlu ludźmi wynikało z ratyfikowanego przez Polskę w 2003 r. protokołu z Palermo, uzupełniającego Konwencję ONZ przeciwko międzynarodowej przestępczości zorganizowanej, przyjętą przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych w 2000 r. Inny dokument międzynarodowy dotyczący tej kwestii to konwencja Rady Europy ws. działań przeciwko handlowi ludźmi, sporządzona w Warszawie w 2005 r., zwana Konwencją Warszawską.