"W swoim liście pisze Pan o politycznej neutralności standardów Facebooka i o tym, że zabraniają one mowy nienawiści. Tymczasem w polskiej przestrzeni publicznej, jaką jest polska społeczność FB, od lat dla wszystkich mających niezmącony osąd rzeczywistości od dawna jest oczywiste, że administratorzy FB stosują nierówną miarę w stosunku do użytkowników" - napisał w swoim liście prezes RDI do Richarda Allana, odpowiedzialnego w serwisie za politykę publiczną w regionie Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki.

Reklama

Zdaniem Macieja Świrskiego nierówne traktowanie skierowane jest przeciwko tym użytkownikom FB, "którzy zamieszczają lub próbują zamieścić treści konserwatywne, związane z religią katolicką, a także treści patriotyczne". "Innym elementem tego zjawiska jest nieblokowanie przez administratorów, pomimo wielokrotnych zgłoszeń o naruszeniu standardów, treści znieważających polskich bohaterów walki o wolność, weteranów wojennych II wojny światowej i walki z komunizmem, profili w ohydny sposób znieważających Św. Jana Pawła II i Jezusa Chrystusa, profili propagujących treści komunistyczne i nazistowskie" - dodał.

W jego opinii wydarzenia ostatnich tygodni - w tym m.in. "ostentacyjne publiczne opowiedzenie się pracownicy polskiego Facebooka po stronie skrajnej organizacji politycznej", "widoczne wybiórcze i niespójne stosowanie przez FB własnych procedur blokowania kont" oraz "stosowanie cenzury prewencyjnej i zbiorowej wobec działających w Polsce legalnie środowisk politycznych" - zachwiały "postrzeganiem Facebooka jako neutralnej światopoglądowo przestrzeni korzystnej dla dyskursu demokratycznego".

Jak zauważył Świrski, "jeśli chodzi o język nienawiści to znane są przypadki gdy użytkownicy o lewicowych poglądach obrzucali wyzwiskami użytkowników o poglądach konserwatywnych". "Zgłoszenie takiej konwersacji do administracji FB także kończyło się informacją o +nie naruszaniu standardów+. Natomiast gdy użytkownicy o konserwatywnych poglądach zamieszczali informacje zawierające odniesienia do polskiej historii i symboliki – FB blokował tych użytkowników z powodu użycia +języka nienawiści+" - skomentował.

Reklama

"Znane są przypadki blokowania użytkowników, którzy zamieścili na swoim profilu wizerunek proporca współczesnej Polskiej Marynarki Wojennej, z powodu +symboliki nawiązującej do języka nienawiści+! A warto dodać, że takim zablokowanym przez was użytkownikiem jest redaktor naczelny jednej największych w Polsce gazet codziennych, który w konsekwencji zlikwidował swój profil na FB" - skomentował Świrski i zwrócił się z pytaniem do Allana, czy "wyobraża sobie coś takiego w stosunku do redaktora USA Today, który zamieścił na swoim profilu banderę US Navy".

Świrski zarzucił pracownikom Facebooka - zespołowi ludzi, którzy oceniają treści - że "całkowicie nie rozumieją specyfiki polskiego kodu kulturowego, polskiej historii i polskiej symboliki". "Wasi ludzie z +zespołu badającego kontekst kulturowy”+ albo nie znają polskiej historii i polskich uwarunkowań i polskiej symboliki, więc trzeba ich wymienić, albo znają, lecz kierują się uprzedzeniami i kierownictwo FB w związku z kryzysem teraz się o tym dowiaduje – lub - co gorsza, zostali tak poinstruowani przez kierownictwo FB, aby dyskryminowali użytkowników ze względu na narodowość, ich sympatie polityczne lub religię" - napisał.

"Wszystko to powoduje, że działania Facebooka odbierane są jak zachowania aroganckiego kolonizatora, który narzuca tubylcom to, w co mają wierzyć, jak się zachowywać i co myśleć. Otóż panie Allen, my nie jesteśmy kolejnymi +lokalsami+, których trzeba nauczyć cywilizacji. Polacy, jeśli pan tego nie wie, mają ponad tysiącletnią historię, a pierwsze instytucje wolnościowe i demokratyczne po okresie starożytności powstały właśnie w Polsce, równolegle z Magna Charta i to w Polsce powstała pierwsza w Europie demokratyczna Konstytucja" - dodał.

Jak podkreślił prezes Ligi, w Polsce cenzury zakazuje Konstytucja, a w Stanach - Pierwsza Poprawka. "Praktyki FB, gdy arbitralnie uznaje, że zablokuje komuś dostęp do konta za to, że poinformował czy nawiązał do legalnej manifestacji patriotycznej, jest ograniczaniem wolności wyrażania poglądów, zagwarantowanego w Konstytucjach naszych krajów" - zaznaczył.

Reklama

Świrski przypomniał także, że w Polsce zakazane jest propagowanie komunizmu i nazizmu. "Obie te ideologie stale są obecne na stronach FB dostępnych w Polsce i pomimo zgłaszania do administratorów nie są usuwane. FB staje się w tym przypadku wspólnikiem w przestępstwie określonym w Art. 256 polskiego Kodeksu Karnego" - zauważył.

Wśród uwag do pracowników odpowiedzialnych za politykę Facebooka Świrski umieścił ignorowanie treści znieważających "Jezusa Chrystusa, Św. Jana Pawła II i innych Świętych, prawdy wiary katolickiej i innych odłamów chrześcijaństwa". W Polsce, jak zaznaczył, zabronione jest znieważanie przedmiotów kultu religijnego, którymi są wyżej wymienieni. "Pomimo wielokrotnych zgłoszeń administracja FB takich treści nie blokuje. Tym samym FB staje się wspólnikiem w przestępstwie określonym przez Art. 196 polskiego Kodeksu Karnego" - dodał.

Świrski zwrócił także uwagę na zawarte w umowie, którą użytkownik zawiera z FB, zabronione polskim prawem tzw. "klauzule abuzywne". Zapytał także Allana, czy "FB odprowadza w Polsce podatki od uzyskanych tu przychodów".

W odpowiedzi na list Allana prezes Ligi zaznaczył, że "FB obecnie ma bardzo duży wpływ na życie społeczne i polityczne w Polsce i stał się ważną platformą w konstytuowaniu się demokratycznego dyskursu". "W tym dyskursie, według zasad demokracji, prawo głosu mają różne organizacje i osoby, nawet gdy właścicielom portalu nie jest po drodze z publikowanymi przez użytkowników treściami, jeśli tylko mieszczą się one w granicach prawa" - dodał.

Jego zdaniem w celu dalszego rozwoju portalu w Polsce "istotne jest utrzymanie postrzegania go jako platformy neutralnej światopoglądowo i zatrzymanie pełzającej transformacji w zideologizowanego uczestnika wojen politycznych oraz cenzora".

"Jeśli Facebook nie usunie treści lub nie sprostuje treści, o których mowa wyżej, czyli znieważających przedmioty kultu religijnego, propagujące komunizm i inne systemy totalitarne, znieważające bohaterów polskiej historii, oraz jeśli nie zaprzestanie cenzurować wypowiedzi użytkowników oraz nie zaprzestanie dyskryminacji użytkowników ze względu na wyznanie, sympatie polityczne i narodowość organizacja przeze mnie kierowana podejmie akcję prawną przeciwko Facebookowi" - przestrzegł Świrski.

Dokument Świrskiego był odpowiedzią na opublikowany w środę list otwarty Allana, w którym pracownik Facebooka informował o przywróceniu strony Marszu Niepodległości i wyjaśniał administratorom, "dlaczego niektóre obecne na niej treści były niedozwolone". Allan podkreślił, że decyzja o usunięciu stron wynikała z tego, że na plakatach promujących na Facebooku Marsz Niepodległości umieszczono symbol Falangi, który jest zakazany "na (...) platformie z powodu historycznych odniesień do mowy nienawiści". Ponieważ jednak - jak wskazał - Marsz Niepodległości jest legalnym, zarejestrowanym wydarzeniem, "zdecydowaliśmy się zezwolić" na udostępnianie plakatów mimo tego, że zawierały symbol Falangi.

Profil Marszu zniknął z Facebooka w ostatnich dniach, tak jak m.in. konta Ruchu Narodowego, Obozu Narodowo-Radykalnego i Młodzieży Wszechpolskiej. O zlikwidowaniu stron informowali np. na Twitterze działacze ruchów narodowych. Narodowcy zaplanowali także na sobotę protest przed warszawską siedzibą serwisu społecznościowego.

Tegoroczny Marsz Niepodległości przejdzie 11 listopada ulicami Warszawy pod hasłem "Polska bastionem Europy". Jego organizatorami jest Młodzież Wszechpolska oraz Obóz Narodowo-Radykalny Mazowsze.