O wniosku poinformował w czwartek na konferencji w Sejmie poseł PO, b. wiceminister środowiska, Stanisław Gawłowski. Wniosek dotyczy zbadania legalności i prawidłowości prowadzonych oraz zalecanych działań przez ministra środowiska w sprawie Puszczy Białowieskiej.

Reklama

Według PO, kontrola NIK miałby dotyczyć m.in. legalności i prawidłowości oceny: decyzji wydanej przez resort środowiska ws. prac wykonywanych w Puszczy Białowieskiej, pod kątem przestrzegania unijnych przepisów z dyrektywy ptasiej i siedliskowej; wykonywania zobowiązań, wynikających z wpisania Puszczy Białowieskiej na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO oraz działań podejmowanych przez resort środowiska w zakresie udostępniania informacji publicznej dotyczącej sytuacji w Puszczy Białowieskiej.

Najwyższa Izba Kontroli - w ocenie posłów PO - powinna też zbadać legalność, prawidłowość oraz ekonomiczne uzasadnienie działań podejmowanych przez resort środowiska w związku z przeprowadzaną inwentaryzacją Puszczy Białowieskiej.

Gawłowski ocenił, że działania ministra środowiska Jan Szyszki w sprawie Puszczy Białowieskiej są skandaliczne, szkodliwe i rujnujące Puszczę. Przez 600 lat udawało się chronić Puszczę Białowieską - mimo zmian granic, wojen - przed działaniem człowieka. To się zmieniło ponad rok temu, dochodzi tam do skandalicznych działań - stwierdził. Jego zdaniem, działania resortu środowiska rujnują obraz Polski za granicą.Poseł PO uważa też, że działanie resortu środowiska w sprawie Puszczy Białowieskiej, to niszczenie ostatniego pierwotnego lasu w Europie.

Reklama

Posłanka Gabriela Lenartowicz (PO) powiedziała, że w czwartek w Puszczy Białowieskiej miały miejsce dantejskie sceny. Policja, na wezwanie Lasów Państwowych, blokuje działania organizacji pozarządowych, które usiłują zablokować monstrualny sprzęt do masowej wycinki starodrzewia - mówiła. Jak dodała, pojawia się pytanie, czy w Polsce policja służy tylko do pacyfikacji bezbronnych obywateli. To jest skandaliczne - oświadczyła.

W czwartek po raz trzeci ekolodzy zablokowali pracę ciężkiego sprzętu do wycinki lasu w okolicach Czerlonki w Puszczy Białowieskiej. Mówią, że protestują, by dać naukowcom czas zbadać legalność wycinki. Działacze Greenpeace i Fundacji Dzika Polska chcą, by specjaliści od ekologii lasu ocenili, czy trwająca w Puszczy Białowieskiej wycinka drzew ma związek z zagrożeniem kornikiem, czy też jej powody są inne. W związku z wycinkami na terenie nadleśnictwa Białowieża i Hajnówka obowiązują zakazy wstępu do lasu.

Pod koniec maja w czasie poprzedniej akcji ekologów rzecznik resortu środowiska Paweł Mucha mówił PAP, że ministerstwo będzie konsekwentnie realizować program ochrony Puszczy Białowieskiej, będzie realizowało program przywracania zasobów przyrodniczych dla lokalnej społeczności, dla rozwoju tego regionu. Konsekwentnie realizujemy prawo europejskie. Jesteśmy w stałym kontakcie z KE i na wątpliwości Komisji odpowiemy zgodnie z wszelkimi procedurami, będziemy wyczerpywać wszelkie możliwe kroki, aby do naszych argumentów Komisję przekonywać - zaznaczył wówczas rzecznik resortu środowiska.

W połowie kwietnia Komisja Europejska poinformowała, że w związku z decyzją o zwiększonej wycince w Puszczy Białowieskiej, przeszła do drugiego etapu - prowadzonej od ubiegłego roku - procedury przeciwko Polsce. KE wezwała Polskę do wstrzymania zaplanowanych cięć w Puszczy Białowieskiej. Komisja wszczęła postępowanie przeciwko Polsce w czerwcu ubiegłego roku. Od tego czasu trwała wymiana korespondencji między resortem a Komisją Europejską.
Reklama