Informacje o atakach komputerowych zostały uzyskane przez działająca w branży cyberbezpieczeństwa firmę F-Secure dzięki autorskiej sieci tzw. honeypotów, czyli udających łatwy cel serwerów stanowiących przynętę dla hakerów. Dzięki obserwacji prowadzonych na nie ataków możliwe jest pozyskanie cennych danych przydatnych w opracowywaniu nowych metod walki z cyberzagrożeniami.

Reklama

W analizowanych sześciu miesiącach najwięcej ataków na cele w Polsce prowadzono z Rosji - średnio tamtejsi hakerzy podejmowali ponad 14,5 tys. prób ataków dziennie. - Rosyjskie adresy IP najczęściej próbowały uzyskać nieautoryzowany dostęp do urządzeń (protokół SSH), ale równie duży był udział połączeń na port SMTP, co wskazuje na aktywność w rozsyłaniu tzw. spamu – mówi lider Centrum Cyberbezpieczeństwa F-Secure w Poznaniu Leszek Tasiemski.

- To jedyny kraj o tego typu profilu i wygląda na to, że to z terytorium Rosji operują gangi czerpiące zyski z tego procederu - dodaje Tasiemski. Jego zdaniem winą za to można obarczać słabo zabezpieczoną infrastrukturę i niską skuteczność rosyjskich organów ścigania w tropieniu spamerów.

Drugie miejsce jeśli chodzi o podejrzany ruch sieciowy w kierunku Polski stanowią adresy IP przynależne do Niemiec. W minionym półroczu z ich strony wyszło ponad 250 tys. prób ataków - średnio 1,4 tys. dziennie.

Reklama

- W przypadku ataków z Niemiec, jak i Francji oraz USA uwagę zwraca duży dział połączeń na port telefonii internetowej (SIP). Może mieć to związek z próbą kradzieży informacji (podsłuchy) lub spamu realizowanego drogą telefoniczną. Polega to na wykorzystywaniu skradzionej infrastruktury do wykonywania połączeń reklamowych na koszt skutecznie zaatakowanego podmiotu – komentuje Tasiemski.

Trzecim krajem, z którego najczęściej atakowano Polskę okazały się Chiny, które od kwietnia do września br. przeprowadziły 183 tys. prób cyberataków (ok. 1 tys. ataków dziennie). Niemal na równi z Chinami znalazły się Stany Zjednoczone oraz Francja.

- Wśród zebranych danych wyróżniają się te dotyczące cyberataków z Chin. Większość działań dotyczy prób nawiązania połączenia z popularnymi bazami danych, zarówno MSSQL jak i MySQL. To wskazuje na nastawienie atakujących głównie na kradzież danych oraz szpiegostwo przemysłowe – tłumaczy Tasiemski.

Reklama

Dzięki sieci honeypot możliwe było opracowanie mapy najczęstszego występowania ataków w Polsce – według danych F-Secure są to Warszawa, Poznań, Kraków, Gdańsk i Katowice. Największe zagęszczenie wynika z dużej liczby użytkowników aglomeracji, a co za tym idzie również urządzeń. W dużych miastach znajdują się też węzły komunikacyjne dostawców usług internetowych, w związku z czym ruch sieciowy w tych miejscach jest bardziej intensywny.

- Liczba obserwowanych przez nas zdarzeń nie rośnie w zastraszającym tempie, niemniej widoczne są zmiany struktury ataków. Globalnie widzimy coraz większy udział ataków na porty związane z internetem rzeczy, co potwierdza konieczność zwrócenia uwagi na zabezpieczenia naszych "sprytnych" urządzeń codziennego użytku - komentuje Tasiemski.

- Interesujące są też różnice między poszczególnymi krajami, ponieważ wskazują na pewien stopień specjalizacji operujących z ich terytorium hakerów. Należy pamiętać, że geografia w internecie jest rzeczą ulotną. Źródło to ostatni "przystanek", którego atakujący użył, i nie jest to jednoznaczne z jego fizycznym położeniem. Możliwe, że haker z Polski używa serwera w Rosji, żeby zaatakować cel w Brazylii – podsumowuje przedstawiciel F-Secure.