"W kraju o jednym z najniższych wskaźników urodzeń w Europie Ministerstwo Zdrowia opublikowało krótkie wideo, w którym chwali króliki za to, że produkują wiele potomstwa" – tak o kampanii Ministerstwa Zdrowia pisze m.in. New York Post. O opisanej przez "DGP" kampanii, a na którą Ministerstwo Zdrowia przeznaczyło 2,7 mln złotych, zrobiło się bardzo głośno nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Nie brakuje negatywnych komentarzy.

Reklama

Trwa ładowanie wpisu

Kampanię oceniają m.in. media w Hong Kongu, czy na Islandii.

Reklama

Chcesz poznać nasz sekret? Po pierwsze, dużo się ruszamy, zdrowo jemy, nie stresujemy się. Więc jak chcesz mieć dzieci, weź z nas z przykład [...]. Wiem, co mówię, ojciec miał nas 63 – mówi króliczy bohater w spocie reklamowym promującym dzietność. – Wspieramy zdrowy styl życia. Ministerstwo Zdrowia – takimi słowami kończy się materiał. Spoty będą emitowane do końca roku w prime time, czyli w czasie największej oglądalności, we wszystkich ogólnopolskich telewizjach.

Autorzy akcji tłumaczą w rozmowie z "DGP", że celem było przygotowanie kampanii, która uświadomi, że ludzie mają wpływ na swoją płodność. Minister zdrowia pytany w środę w Sejmie o spot odpowiedział: "Autorem są eksperci od PR-u. Myślę, że nawet jeśli ten spot jest troszkę kontrowersyjny, to zwraca uwagę na to, co jest problemem dla Polski". Sprecyzował, że chodzi o małą liczbę dzieci.

Reklama

- Nie jestem autorem tego spotu. Specjaliści od kampanii społecznych uznali, że właśnie taki sposób, trochę kontrowersyjny ale wywołujący dyskusję, a to już jest ważne, będzie dobry na zwrócenie uwagi na problem jaki mamy w Polsce, jak i w całej Europie z niedostateczną liczbą rodzących się dzieci - powiedział Konstanty Radziwiłł.

- Nawet jeśli są osoby, którym ten, jednak sympatyczny spocik się nie podoba, rozumiem te emocje, ale myślę, że wywołanie tej dyskusji na ten temat też jest ważne - dodał.