Poprzednio sąd odwoławczy miał rozpoznać apelacje w listopadzie i grudniu ub.r., jednak na pierwszym z wyznaczonych terminów poinformował, że wystąpił do Sądu Najwyższego z wnioskiem o przeniesienie sprawy do innego sądu dla dobra wymiaru sprawiedliwości.

Reklama

Zdaniem sądu odwoławczego, w związku z odwołaniem kilka dni przez terminem rozprawy odwoławczej przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę prezesów krakowskiego sądu okręgowego oraz sugestiami mediów, że może to stanowić próbę wywarcia nacisku na sędziów orzekających w tej sprawie - w odbiorze publicznym mogą powstać wątpliwości co do możliwości bezstronnego rozpoznania sprawy przez krakowski sąd. W takiej sytuacji rozstrzygnięcie krakowskiego sądu byłoby skażone podejrzeniem o brak obiektywizmu sędziów - a to nie leży w interesie wymiaru sprawiedliwości – uznał krakowski sąd.

Sąd Najwyższy nie podzielił tego stanowiska. Uznał m.in., że dobra wymiaru sprawiedliwości "nie można wiązać automatycznie i każdorazowo z samym faktem zainteresowania procesem ze strony społeczeństwa i środków społecznego przekazu, czy też okolicznością, że oskarżyciel posiłkowy jest politykiem i pełni funkcję Ministra Sprawiedliwości sprawującego nadzór administracyjny nad działalnością sądów powszechnych".

Reklama

Wskazał też, że przeciwwagę dla krytycznych pod adresem organów wymiaru sprawiedliwości opinii stanowi sprawność postępowania i rzetelność orzekania, nie zaś przekazywanie między sądami spraw będących przedmiotem publicznej dyskusji. Uwzględnienie wniosku stwarzałoby wręcz wrażenie, iż Sąd nie jest w stanie odseparować się od okoliczności i stracił poczucie niezawisłości i bezstronności - zwrócił uwagę SN w postanowieniu.

Terminy rozpraw w sadzie odwoławczym wyznaczono na 11, 12, 20 i 26 kwietnia. Sprawę rozpozna ten sam skład sędziowski co poprzednio wyznaczony – poinformowała w poniedziałek PAP Grażyna Rokita z biura prasowego Sądu Okręgowego w Krakowie.

Reklama

Jerzy Ziobro był leczony od 22 czerwca 2006 r. w Szpitalu Uniwersyteckim UJ w Krakowie. Zmarł 2 lipca 2006 r. Prokuratura dwukrotnie umarzała śledztwo w tej sprawie, co otworzyło rodzinie drogę do złożenia w 2011 r. w sądzie subsydiarnego aktu oskarżenia. Akt taki może wnieść pokrzywdzony w sprawach ściganych z oskarżenia publicznego w sytuacji, gdy dwukrotnie - w tym po wykorzystaniu drogi zażalenia sądowego - odmówi tego prokurator.

W wyniku przystąpienia do sprawy w 2016 r. prokuratury z zamiejscowego wydziału Prokuratury Krajowej w Krakowie proces toczył się w trybie z oskarżenia publicznego, a oskarżyciele subsydiarni stali się oskarżycielami posiłkowymi.

W procesie oskarżonymi są: ówczesny kierownik II oddziału Kliniki Kardiologii i oddziału klinicznego szpitala prof. Jacek D., ówczesny lekarz tego oddziału i wiceszef pracowni hemodynamiki, a obecnie szef II oddziału Klinicznego Kardiologii oraz Interwencji Sercowo-Naczyniowych prof. UJ Dariusz D., lekarka dyżurna Katarzyna S. i ordynator sali monitorowanej Andrzej K.

Lekarzy oskarżono, że "pomimo ciążącego na nich szczególnego obowiązku opieki nad pacjentem (...) narażony on został na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, skutkiem czego pacjent 2 lipca 2006 r. zmarł". Zarzuty dotyczyły nieprawidłowej diagnozy i wyboru nieprawidłowego leczenia - m.in. przeprowadzenia zabiegu angioplastyki wieńcowej (założenie stentów, w dodatku nieprawidłowych) zamiast operacji kardiochirurgicznej (wszczepienia by-passów), braku konsultacji kardiochirurgicznej, nieprawidłowości w leczeniu farmakologicznym.

Oskarżeni nie przyznali się do winy i w czasie procesu odmówili odpowiedzi na pytania oskarżycieli oraz ich pełnomocnika.

W lutym ub.r. Sąd Rejonowy dla Krakowa Śródmieścia uznał, że nie było związku między działaniami lekarzy a śmiercią pacjenta i uniewinnił czwórkę lekarzy. W uzasadnieniu wyroku sąd stwierdził, że zebrany materiał dowodowy - wiarygodny i miarodajny - nie daje podstaw do przyjęcia, że postępowanie oskarżonych nosiło cechy błędu medycznego, skutkującego narażeniem pacjenta na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Natomiast zaistniałe w przebiegu leczenia komplikacje i powikłania zdrowotne należy uznać za niepowodzenie lecznicze, mieszczące się w granicach przyjętego ryzyka.

Wyrok jest nieprawomocny. Apelacje od wyroku wnieśli oskarżyciel publiczny i pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych oraz jeden z oskarżycieli posiłkowych.