Były naczelnik wydziału kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach Wiesław P. został skazany na 2 lata i 2 miesiące więzienia oraz zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych w policji przez 5 lat. Policjant Adam Ch. usłyszał wyrok 1 roku i 8 miesięcy więzienia oraz zakaz pracy w policji przez 5 lat. Grzegorza P. sąd skazał na 1 rok i 10 miesięcy więzienia oraz zakaz pracy w policji przez 5 lat. Wyrok 1 roku i 3 miesięcy więzienia oraz 3 lata zakazu pracy w policji usłyszał Jarosław K. Natomiast Grzegorz R. został skazany na 1 rok więzienia w zawieszeniu na okres 3 lat oraz zakaz wykonywania zawodu policjanta przez 3 lata.

Reklama

- Zachowania oskarżonych różniły się intensywnością, stąd różne wyroki - powiedziała sędzia Beata Kośmieja.

Policjanci zostali oskarżeni o to, że w 2012 r. na komendzie w Siedlcach, aby wymusić zeznania, znęcali się psychicznie i fizycznie nad trójką zatrzymanych mieszkańców Ostrowa Wlkp.

Byli oni podejrzani o kradzież złotej biżuterii ze sklepu jubilerskiego, do której doszło w 2012 r. w Siedlcach. Po przesłuchaniu przyznali się do winy i zostali wypuszczeni na wolność. Jeden z nich tydzień po przesłuchaniu przez oskarżonych policjantów popełnił samobójstwo. Rodzice 19-letniego Jędrzeja Kryszkiewicza oskarżyli funkcjonariuszy o znęcanie się nad nim podczas przesłuchania.

Reklama

Oskarżeni policjanci nie przyznali się do zarzucanych im czynów, stwierdzili, że zatrzymani dobrowolnie przyznali się do popełnionych przestępstw.

Zdaniem sądu policjanci przekroczyli swoje uprawnienia i granice wyznaczone przepisami prawa, złamali prawa człowieka do nietykalności cielesnej i godności osobistej oraz działali wspólnie i w porozumieniu – uzasadniała sędzia wyrok. Podkreśliła, że przełożony policjantów naczelnik Wiesław P. nie przeciwstawił się nieprawidłowemu działaniu podległych pracowników.

- Wobec wszystkich pokrzywdzonych oskarżeni używali paralizatora, pałki służbowej, kopali ich, polewali wodą, zaklejali usta taśmą, szydzili z osiągnięć sportowych jednego z zatrzymanych, grozili przytrzaśnięciem jąder drzwiczkami. Innemu z zatrzymanych grozili wywiezieniem do lasu i rozprowadzeniem nieprawdziwych informacji w więzieniu o jego współpracy z organami ścigania – wymieniła w uzasadnieniu sędzia Beata Kośmieja.

Reklama

Sąd ocenił zachowanie niektórych oskarżonych jako brutalne. Sędzia poinformowała, że pokrzywdzeni byli skuci kajdankami i nie stawiali oporu, więc zachowania oskarżonych nie znajdują żadnego usprawiedliwienia.

Zdaniem sądu wyrok powinien mieć charakter prewencyjny i być przestrogą dla innych policjantów, bowiem – jak powiedziała - nie można tolerować zachowań, jakie zaprezentowali oskarżeni.

Jednocześnie sędzia podkreśliła, że samobójcza śmierć 19-letniego Jędrzeja Kryszkiewicza była jego własną decyzją, na którą nie miały wpływu zdarzenia z KMP w Siedlcach, a zwłaszcza oskarżonych.

- Nie umniejszając cierpienia psychicznego, którego doznał pokrzywdzony, należy stwierdzić, że jego zły stan psychiczny wynikał stąd, że był przygnębiony i załamany tym, że może zostać uznany w swoim środowisku za konfidenta. Na policji podał wiele okoliczności dotyczących innych przestępstw popełnionych przez jego kolegów. Nie można pominąć, że Jędrzej Kryszkiewicz w ostatnim okresie swojego życia obracał się w środowisku przestępców – oświadczyła Beata Kośmieja.

Tomasz Kryszkiewicz, ojciec nieżyjącego Jędrzeja, powiedział PAP, że nie czuje żadnej satysfakcji z wyroku, "ale po raz pierwszy poczuł, że w polskim systemie prawnym dążenie do sprawiedliwości ma sens i uzasadnienie. To była dla nas ogromna trauma". - Życia mojemu synowi już nic nie wróci ale ta karma, którą on przeżył, a my nadal przeżywamy w końcu po 6 latach walki dotarła do winnych – powiedział.

Na rzecz oskarżycieli posiłkowych sąd orzekł łącznie 20 tys. zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

Skazani policjanci nie chcieli skomentować treści wyroku, ale zapowiedzieli złożenie apelacji. Wyrok nie jest prawomocny.